Wszyscy znamy z dzieciństwa Bajkę o 3 świnkach. Jest to jedna z tych, która czytana przez rodziców, miała dzieciom uświadomić pewne prawdy o życiu i świecie, oraz przekazać pouczający morał. Dzisiaj jednak, w świecie sprawiedliwości społecznej i demokracji ludowej a także cywilizacji Unii Europejskiej, która jest zaprzeczeniem wszystkiego, co wypracowały nam czasy Kultury Łacińskiej opowieść ta straciła sens i stała się nieaktualna. Należy więc napisać ją od nowa!
Tradycyjna wersja opowiada o trzech świnkach – „Jedna z nich wybudowała małym nakładem sił i środków domek ze słomy i poszła się bawić i hulać. Druga, wybudowała chatkę z patyków, również nie tracąc zbędnego czasu i idąc w ślady towarzyszki rzuciła się w wir uciech i przyjemności. Ostania z nich, najmłodsza była również najrozsądniejsza. Za wszystkie swoje oszczędności kupiła cegły. Następnie mozolnie rozmieszała cement, i dokładnie układała budulec. Zajęło jej to bardzo dużo czasu, ale po skończonej pracy mogła wejść i spokojnie odsapnąć w dużym, wygodnym i bezpiecznym domostwie. Kiedy nadszedł zły wilk, tak długo dmuchał na dwa pierwsze domki, aż te się zawaliły – i napastnik zjadł ich mieszkanki. Kiedy jednak podszedł do mieszkania ostatniej świnki, nie mógł zburzyć murów z cegły i odszedł, a najmłodsze ze zwierząt przetrwało i żyło jeszcze długo i szczęśliwie.”
Jak powinna wyglądać ta historia w XXIw.? W świecie solidarności i osiągnięć w dziedzinie socjalnej, ta historia brzmi tak – „Były sobie trzy świnki. Jedna z nich wybudowała małym nakładem sił i środków domek ze słomy i poszła się bawić i hulać. Druga, wybudowała chatkę z patyków, również nie tracąc na to zbędnego czasu i idąc w ślady towarzyszki rzuciła się w wir uciech i przyjemności. Ostania z nich, najmłodsza była również najrozsądniejsza. Za wszystkie swoje oszczędności kupiła cegły. Następnie mozolnie rozmieszała cement, i dokładnie układała budulec. Zajęło jej to bardzo dużo czasu, ale po skończonej pracy mogła wejść i spokojnie odsapnąć w dużym, wygodnym i bezpiecznym domostwie. Zobaczyły to dwie starsze świnki i podniosły larum. U boku działaczy spod czerwonej gwiazdy zwołały konferencję prasową, na podczas której zadały pytanie:
– Dlaczego, na świecie jest tak, że jedne zwierzęta mają własne domki i pełne spiżarnie, dzięki czemu żyją spokojnie i bezpiecznie; podczas gdy inne, muszą żyć w szałasach w ciągłym strachu o jutro?
Wszystkich młodych, wykształconych mieszkańców wielkich ośrodków poruszył los dwóch starszych świnek. Najbardziej wzruszyły ich obrazy zmarzniętych i trzęsących się z zimna w lichych chatach, obok murowanego domku. Nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego na świecie wciąż istnieje taka niesprawiedliwość. Wszystkie bezdomne i ubogie zwierzęta powołują do życia stowarzyszenie, które ma na celu obronę ich praw i godnego życia. Przez kraj przechodzi fala wielkich protestów społecznych wymierzonych w niesprawiedliwość społeczną oraz wszystkich właścicieli domów murowanych. Do akcji prędko włączają się prominentni politycy, zwabieni możliwością pozyskania nowych głosów i zdobycia popularności wśród wszelkich stworzeń. Lider partii lewicowej ogłasza:
– Musimy zasypywać nierówności poprzez nierówne traktowanie bogatych i biednych. Ci którzy mają, będą płacili wyższe podatki, a Ci którzy nie mają, będą te pieniądze dostawać.
Dłużny nie pozostaje szef ugrupowania siedzącego w parlamencie po prawej stronie:
– Nie po katolicku jest, ani nie po Bożemu, że mała grupa ludzi, zawłaszczyła sobie takie bogactwa, nie dzieląc się nimi z innymi. Biednym musimy przywrócić nadzieję, że sprawiedliwość jest na tym świecie!
Szybko uchwalono ustawę, zobowiązującą świnki majętne (takie, które posiadają dom, działkę i spichlerz) do otwarcia drzwi spiżarni dla innych. Zmieniono także system podatkowy, zgodnie z postulatami lewicy. I tylko najmłodsza świnka, nie zabrała głosu. W ciszy i spokoju spakowała swój majątek i wyleciała do Anglii.”
Ale dlaczego o tym wszystkim piszę? Niedawno w „Gazecie Wyborczej” ukazał się artykuł atakujący twórców serialu „Czas Honoru”. Autor tekstu zarzuca, że w serialu „komuniści byli tak źli jak Hitler”. Otóż, GW ma rację! Komuniści nie byli tak źli jak III Rzesza. Byli dużo gorsi! Podczas gdy Wermacht mordował Polaków, komuniści mordowali ich ducha! Zniszczyli i zdegradowali moralnie całe pokolenia, czego skutki widoczne są również dzisiaj. Pojęcie sprawiedliwości zamieniono na „sprawiedliwość społeczną”, demokracji na „demokrację ludową”, inżynierię społeczną na „budowę społeczeństwa obywatelskiego”, a socjalizm na „państwo opiekuńcze”. Na siłę wtłoczono nam do głów egalitaryzm i hasło: „Czy się stoi, czy się leży dwa patyki się należy”.
Nie na darmo zrodził się pewien popularny dowcip – „kiedy Amerykanin kupi sobie stado krów, jego sąsiad modli się i prosi Boga, aby i jemu podarował stado, kiedy Polak kupi sobie dwie krowy, jego sąsiad modli się i prosi, aby te krowy mu zdechły”. W naszym społeczeństwie panuje dziwne przeświadczenie, że jeśli ktoś czegoś się dorobi jest albo złodziejem, albo wyzyskiwaczem. Jeżeli natomiast ktoś nie może znaleźć pracy, albo mu się zwyczajnie nie powodzi, na pewno jest niezaradny życiowo, albo został oszukany i państwo powinno pomóc mu w rozwiązaniu jego problemów. Wśród pracujących i starających się o lepsze życie stara się wzbudzić poczucie winy, że im się udało, podczas gdy ktoś inny zwyczajne miał pecha. Należny się więc zwyczajnie zgodzić na wyższy podatek, programy socjalne i wiele innych absurdów, które prowadzą do tego, że dwójka ludzi pracujących (np. małżeństwo) musza zapracować na siebie, swoje dzieci, emerytury swoich rodziców, urzędników różnych szczebli, spłatę długu publicznego oraz bezrobotnych czy ludzi, którym zwyczajnie nie chce się pracować. Niedawno mój znajomy, miał małą pracę ziemną do wykonania przy swoim domu, pojechał więc w miejsce, gdzie pijąc piwo przesiadują bezrobotni, aby znaleźć ludzi, którzy pomogli by mu to zrobić (oczywiście za pieniądze). Kiedy zaproponował im dzień pracy za uczciwe wynagrodzenie, tamci uśmiechnęli się od ucha do ucha, i stwierdzili, że im się to nie kalkuluje. Każdy kto widział kiedyś bloki socjalne, zdaje sobie sprawę jak naprawdę wygląda pomoc bezrobotnym w Polsce. Kiedy rano wstaje do pracy przeciętny człowiek Ci ludzie jeszcze śpią, kiedy pracuje rozpalają się pierwsze grille, a nieustające śpiewy i pijaństwo trwają do późnych godzin nocnych. I to wszystko z naszych podatków.
Chce zwrócić się do wszystkich, którzy uczciwie pracują i zarabiają na siebie i swoje rodziny – Nie robicie nic złego. Nic, nikomu nie jesteście dłużni. Nie dostaliście nic za darmo, wszystko co macie, zostało okupione ciężką pracą.
Nie chciałbym zostać źle zrozumiany. To nie jest tak, że nie należy pomagać, czy pochylać się nad życiem i problemami drugiego człowieka. Wręcz przeciwnie! Ale powinniśmy robić to my sami z własnych kieszeni i nie pozwalać, aby państwo nas w tym wyręczało. Po pierwsze – cały ten program państwa opiekuńczego jest tak zbudowany, aby zarobić na nim mogli politycy, i aby w urzędach były nowe stołki do obsadzenia. Po drugie, w Polsce ludzie, mimo stosunkowo niskich zarobków i tak chętnie pomagają innym, o ile więcej pomagaliby gdyby sami nie byliby okradani przez państwo? Po trzecie, urzędnik za biurkiem, który przybija pieczątki pod wnioskami i rozdysponowuje fundusze nie wie gdzie tak naprawdę są potrzebne, stąd też biorą się wymienione prze zemnie patologie. Podczas pomocy bezpośredniej czy przez prywatne fundacje środki wydawane są dużo efektywniej i płyną do osób naprawdę potrzebujących. I po czwarte – państwo opiekuńcze daje wielkie możliwości zwyczajnym kombinatorom, którzy może niekoniecznie są potrzebujący, ale rzadko kiedy przepuszczają okazję do wzbogacenia się.
Cywilizacja łacińska powstała i rozwijała się dzięki indywidualizmowi. Każdy był za siebie odpowiedzialny. Chcąc zdobyć więcej dla siebie i swojej rodziny, był nijako skazany na postęp. Rozwijała się nauka i technika, a także kultura, gdyż rozwijająca się świadomość ludzi powodowała u nich wyższe potrzeby. Dzisiaj żyjemy w stagnacji a cywilizacja umiera. Właściwie już jej nie ma. Pasożytująca na pracy przodków Unia Europejska jest w rzeczywistości zaprzeczeniem wszystkich zasad, które się w Europie narodziły i które uczyniły z niej kontynent wyjątkowy. Dopóki tego nie pojmiemy nie mamy co liczyć, że coś zmieni się na lepsze. Bo my nie walczymy o nic innego, ja tylko jedno – NORMALNOŚĆ, zbudowana na trzech filarach – WOLNOŚĆ, WŁASNOŚĆ, SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Foto: wikipedia