Bernd-Berhard Fabritius, nowy szef niemieckiego Związku Wypędzonych, który zastąpił na tym stanowisku Erikę Steinbach, powiedział, że „nie ma nic do Polaków, ale zadośćuczynienie wypędzonym się należy”.
Fabritius powiedział, że konieczne jest uchwalenie prawa własności, które będzie skuteczne i będzie służyło także Polakom:
Właśnie, by nie przyszedł żaden Niemiec i nie powiedział: To mój dom, oddaj mi go.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Powiedział też, że nie chodzi o zastąpienie starej krzywdy nową krzywdą:
Wypędzeni tego nie chcą. Oni chcą po prostu uznania swojej krzywdy (…) Nie mam nic do Polaków, ale zadośćuczynienie wypędzonym się należy.
Szef Związku Wypędzonych powiedział też:
Cierpienie jest sprawą indywidualną i w każdym wypadku godne pożałowania. Nazwanie wypędzenia całej społeczności po wojnie cierpieniem nie oznacza, że relatywizuje się niemiecką winę. Wielką czarną godzinę w historii Niemiec. […] Jedna zbrodnia, nawet najbardziej tragiczna, nie usprawiedliwia drugiej zbrodni.
Jak zauważa portal kresy.pl, Fabritius nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy Polacy powinni czuć się odpowiedzialni za decyzję Stalina, Roosevelta i Churchilla o zmianie granicy polsko-niemieckiej.
>>Czytaj także: Erika Steinbach nie będzie szefem Związku Wypędzonych
Źródło: kresy.pl
Fot.: Commons Wikimedia/fdecomite