Nie milkną echa wpisu Pawła Kukiza, w którym ostro skrytykował sylwetki dwóch Żołnierzy Wyklętych. Chodzi o Romualda Rajsa ps. „Bury” i Józefa Kurasia ps. „Ogień”. Były muzyk oskarżył ich o mordy na ludności cywilnej i porównał do… Ukraińskiej Armii Powstańczej. W Internecie wybuchła burza.
Kukiz podkreślił, ze ogromna część Wyklętych zapisała się w historii naszego kraju złotymi zgłoskami, ale nie powinno się gloryfikować ludzi, którzy dokonywali zbrodni na ludności cywilnej. Poseł wymienił dwóch żołnierzy, którzy – jak podkreślił – byli „kontrowersyjni”. Nie ulega wątpliwości, że ogromna większość Wyklętych była Bohaterami ale nie wolno gloryfikować tych, którzy pod hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna” dokonywali zbrodni na ludności cywilnej. A takie postaci jak „Bury” czy „Ogień” są – mówiąc bardzo delikatnie – kontrowersyjne. Bóg jest Miłością a ten, który „w imię Ojczyzny” zionie nienawiścią tak, że morduje bezbronnych cywili (a szczególnie kobiety i dzieci) nie ma prawa odwoływać się do Honoru – napisał.
Po tym wpisie wybuchła prawdziwa burza. Były muzyk został oskarżony o szkalowanie Żołnierzy Wyklętych. Krytykowali go m.in. przedstawiciele Związku Żołnierzy NSZ, rzecznik ONR Tomasz Kalinowski, poseł Robert Winnicki i wielu innych. Głos zabrali też przedstawiciele rodzin „Burego” i „Ognia”. Oliwy do ognia dolewał sam muzyk, który w ostrych słowach odnosił się do nieprzychylnych mu wpisów na portalu społecznościowym.
Czytaj także: Rzecznik ONR publikuje wpis oraz fotografię Pawła Kukiza. \"Nosi koszulki z ŻW, a potem nazywa ich bandytami\
Dla mnie Kukiz to taki gimbopatriota,nosi koszulki z ŻW,a potem nazywa ich bandytami. Brak wiedzy,pokazówka. ONR się na to nie nabrał. pic.twitter.com/vAWP4ATner
— Tomasz Kalinowski (@T__Kalinowski) 19 lutego 2017
Wielu oczekiwało na komentarz posła Adama Andruszkiewicza z Kukiz’15, który w ubiegłym roku brał udział w organizowanym przez ONR i Narodową Hajnówkę marszu oddającym hołd „Buremu” w Hajnówce. Poseł zamieścił w końcu długi wpis na swoim profilu na Facebooku. Na wstępie polityk zaapelował o powściągnięcie emocji i ograniczenie liczby wyzwisk. Nie tędy droga. Chyba, że chcemy Polski podzielonej i słabej. Ja nie chcę. – napisał.
Znacie mnie i moją działalność. Wiecie, że mój dziadek był Żołnierzem Wyklętym, od lat współorganizuję wiele obchodów ku czci Wyklętych, z dumą noszę i będę nosił koszulki AK i NSZ. – wymieniał i dodał, że w każdej kontrowersyjnej sprawie należy postawić przede wszystkim na rzetelną dyskusję bez zbędnych emocji.
Kierując się takim właśnie przekonaniem, już jutro zwrócę się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z prośbą o powołanie zespołu złożonego z historyków, znawców tematyki Żołnierzy Wyklętych (tj. prof. Jan Żaryn, prof. Marek Chodakiewicz, Leszek Żebrowski, historycy z IPN) by w takim właśnie gronie został opracowany prosty i jasny dokument w kwestiach, które mogą dzielić w przyszłości. – oznajmił.
W dalszej części wpisu, ponownie zaapelował o dyskusję w celu rozwiania wszelkich wątpliwości. Podkreślił też rolę historii i bohaterów historycznych, jako czynników kształtujących tożsamość Polaków. Zwrócił też uwagę, aby równie pilnie spoglądać w przyszłość.
Źródło: wmeritum.pl; Facebook.com/Andruszkiewicz
Fot.: Facebook.com