Ludovik Obraniak do Werderu przyszedł pod koniec stycznia tego roku. Miał być jednym z filarów niemieckiego klubu. Rzeczywistość okazała się być jednak zupełnie inna i pomocnik już tej zimy może opuścić Weserstadion.
Nie minął tydzień od ostatniego meczu ligowego Werderu, a dyrektor sportowy Thomas Eichin już pozbył się ze składu dwóch piłkarzy. Holenderski pomocnik Eljero Elia został wypożyczony do Southampton, a Nils Petersen na tej samej zasadzie przeniósł się do SC Freiburg.
Francuz z polskim paszportem prawdopodobnie podzieli ich los, jednak w jego przypadku będzie to transfer definitywny. Obraniak w Werderze rozegrał tylko 13 spotkań i nie jest pierwszym wyborem trenera Viktora Skripnika. Również za kadencji Robina Dutta zbyt często nie przebywał na murawie. Szukamy dla niego zainteresowanego klubu, jednak na razie niczego jeszcze nie znaleźliśmy – mówi Eichin na łamach „Weser Kurier”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Kontrakt Obraniak jest ważny do 30 czerwca 2016 roku i może liczyć na całkiem pokaźną wypłatę. Dlatego klub chcący pozyskać 30-latka musiałby zapłacić nie tylko kwotę odstępnego (około 2 mln euro), ale także spełnić jego finansowe oczekiwania. Dlatego coraz bardziej prawdopodobny wydaje się jego transfer na Bliski Wschód.
Werder w Bundeslidze nie radzi sobie najlepiej. Klub z Weserstadion zajmuje dopiero 16. pozycję i jest o krok od strefy spadkowej. Jednak dyrektor sportowy nie uważa, że jest to wina polityki transferowej. – To nic złego, że w pierwszym składzie grają Selke i Lorenzen, czyli piłkarze z drużyny młodzieżowej. Dobrze radzi sobie Garcia, a ściągnięty z II ligi Galvez jest kluczowym zawodnikiem. Jestem w pełni zadowolony ze wszystkich transferów z wyjątkiem Obraniaka, który nie odegrał roli, na którą liczyliśmy – kończy Thomas Eichin.