Janina Ochojska w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” ostrzegła, że prawdziwy kryzys migracyjny może dopiero nastąpić. Przyznała, że stratuje w wyborach z list Koalicji Europejskiej właśnie po to, aby zająć się tą sprawą.
Ochojska w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” przekonywała, że fala imigrantów, która pojawiła się w Europie w 2014 r. jest błędnie nazywana „wielką falą uchodźców”. Jej zdaniem prawdziwy problem może pojawić się dopiero w niedalekiej przyszłości. „Czynnikiem zmuszającym ludzi do migracji będzie poszerzanie się stref suszy i głodu w Afryce.” – wyjaśniła.
Czytaj także: Schetyna o PiS: „Rozpięli parasol ochronny nad pedofilami”
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„To była zapowiedź tego co może nas czekać, jeśli nie zaczniemy działać w Afryce na miejscu. Z prawdziwym napływem wielomilionowych mas do czynienia miały takie kraje jak Uganda, Liban, Egipt, Turcja czy Pakistan. ” – powiedziała Ochojska.
„Ale to jest nieporównywalne do sytuacji, którą mamy w Europie. Imigranci w UE stanowią zalewie 0,2 procenta populacji.” – dodała szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, kandydująca do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Europejskiej.
Ochojska: „Pomagać na miejscu”
Ochojska przyznała, że konieczna jest pomoc na miejscu, tj. w Afryce. Jak przekonuje należy to robić poprzez budowę studni, infrastruktury sanitarnej, rozwój rolnictwa. Dodała jednak, że najlepszym wyjściem jest „kontrolowane przyjmowanie stosunkowo niewielkich grup wykształconych uchodźców”.
Czytaj także: Tomasz Sekielski: „Ten temat rozjechał mnie emocjonalnie”
„To co robi teraz Europa, zamknięte granice, mury, zasieki i wojsko, to droga donikąd. Trzeba to zmienić.” – zaznacza aktywistka w rozmowie z „Gazetą Wrocławską”.
Źr. „Gazeta Wrocławska” ; dorzeczy.pl