Obfite opady śniegu w tym roku to problem nie tylko w Polsce. Pewien mieszkaniec Włoch postanowił na własny koszt odśnieżyć jeden z głównych miejskich placów. Zamiast wdzięczności, otrzymał… grzywnę.
Do zdarzenia doszło w położonej we włoskiej Abruzji miejscowości Sulmona. To w tym mieście przed ponad dwoma tysiącami lat urodził się słynny rzymski poeta Owidiusz. Na centralnym placu miasta znajduje się zresztą jego pomnik. W tym roku plac był wyjątkowo zaniedbany. Zalegały na nim zwały brudnego i w połowie zamarzniętego śniegu.
Sytuacja nie spodobała się jednemu z mieszkańców. Pasquale Di Toro, lokalny przedsiębiorca wyjątkowo ceni postać Owidiusza. Postanowił więc na własny koszt uprzątnąć plac, aby stojący w jego centrum pomnik poety miał stosowną oprawę estetyczną. W tym celu przywiózł na miejsce własną ciężarówkę i inne narzędzia do odśnieżania. Następnie wspólnie ze swoim pracownikiem uporządkował cały plac, a zalegający śnieg załadował na pojazd.
Czytaj także: Brygada Świętokrzyska - między młotem a kowadłem
To nie była forma protestu, ale wyraz szacunku, bo Owidiusz znany jest na całym świecie. W tym roku mija 2 tysiące lat od jego śmierci, a my czcimy go urządzając publiczne wysypisko – tłumaczył w rozmowie z włoską gazetą „Corriere Della Sera”.
Trwającym ok. 2 godzin pracom porządkowym przyglądał się dwuosobowy patrol straży miejskiej. Gdy cały plac był już odśnieżony, funkcjonariusze podeszli do Di Toro, aby… wręczyć mu mandat w wysokości 100 euro. Podczas prac, Włoch miał wjechać ciężarówką na krótki odcinek ulicy, gdzie obowiązuje zakaz poruszania się ciężkich pojazdów.
Burmistrz miasta Annamaria Casini stwierdziła, że dobre intencje należy nagradzać, ale zasad należy przestrzegać. Dlatego nie uchyliła kary dla Di Toro.
Źródło: gosc.pl
Fot.: Wikimedia/Ana Reg