Tau, jeden z czołowych polskich raperów, opublikował na Facebooku świadectwo. Przyznaje w nim, że w dzieciństwie był molestowany seksualnie przez pedofila.
Tak, w dzieciństwie byłem molestowany seksualnie przez pedofila. Miałem zaledwie 12 lub 13 lat – dokładnie nie pamiętam. Ten mężczyzna podstępem zdobywał uwagę dzieci na osiedlu, a następnie dopuszczał się molestowania. Dzięki Bogu nie zaszło to wszystko ”za daleko” tj. do współżycia seksualnego – pisze we wstępie swojego wpisu Tau.
Raper przyznaje, że traumatyczna sytuacja z dzieciństwa miała ogromny wpływ na jego późniejsze życie. Tau ujawnił, że przez wiele lat miał „wykrzywione spojrzenie na seks”. Zupełnie nie kojarzył mi się z miłością, szacunkiem, jednością, małżeństwem. Bardziej z dzikością, zboczeniem, wykorzystaniem, przyjemnością, potrzebą fizjologiczną, poligamią – zdradza.
Twórca takich albumów jak „Remedium” oraz „Restaurator” pisze, że pokłosiem molestowania seksualnego przez dorosłego mężczyznę było jego uzależnienie od pornografii oraz masturbacji. Jak podkreśla, trwało to 14 lat. Patrzyłem na kobiety jak na obiekty, które mogą mi dać przyjemność. A potem od nich odchodziłem – wyznaje.
Ilekroć pomyślałem o tamtym człowieku, czułem zapach jego skóry i każdy moment myślenia o tamtych chwilach sprawiał, że miałem ochotę umrzeć. Branie narkotyków i nadużywanie alkoholu co weekend tylko potęgowały to uczucie. Bo używki nie pozwalają zapomnieć czy zapełnić pustkę w naszych sercach. One te pustkę tylko powiększają, a traumatyczne wspomnienia – utrwalają. Zakładałem maski kłamstwa by o tym zapomnieć: wmawiałem sobie, że jestem najmądrzejszy, najprzystojniejszy, najbardziej utalentowany. Tworzyłem w głowie kolorowy świat kłamstwa i popadłem w mitomanię. Tak na prawdę każde kłamstwo w którym żyjemy, to wynik tego, że brakuje nam … miłości – pisze odważnie.
Tau zdradza, że przez 15 lat usiłował pozbyć się dramatycznych wspomnień, lecz dopiero po nawróceniu i przyjęciu Jezusa Chrystusa jako jedynego Boga, udało mu się uporać z bolesną przeszłością. I dopiero dzięki Bogu wybaczyłem temu człowiekowi prosto z serca. Bez Boga nie byłoby to możliwe, ale dla Niego przecież NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH. To właśnie dzięki Niemu i dla Niego publikuję to ŚWIADECTWO – pisze i dodaje, że dziś jest wolny od wszelkich uzależnień. Jak podkreśla: nie pije, nie pali, nie zażywa narkotyków i nie ma problemu z pożądliwością.
A co zrobiłem by zbliżyć się do Boga, nawiązać z Nim relację i dzięki Niemu rozliczyć i uleczyć skutecznie swoją przeszłość ? Spowiedź Święta, modlitwa (różaniec, koronka do Miłosierdzia Bożego), Eucharystia, Pismo Święte, post. Tylko tyle i aż tyle. Zrób to, a będziesz wolny na zawsze. Spójrz na mnie – Bóg uzdrowił całe moje życie. Mam żonę, dziecko, realizuję piękne dzieła, które pomagają innym zbliżyć się do Jezusa, dostaję wiele świadectw nawróceń i uzdrowień fizycznych, uzdrowień serca – apeluje do swoich fanów.
Tau, a właściwie Piotr Kowalczyk, pod obecnym pseudonimem artystycznym tworzy od końcówki 2013 roku. Wcześniej przez wiele lat występował jako Medium. W swoich utworach odwoływał się, co dziś mocno piętnuje, m.in. do okultyzmu, ale stworzył również wiele „bujających” bangerów, takich jak m.in. „Obiekt pożądania” z płyty „Teoria Równoległych Wszechświatów”.
Kowalczyk pseudonim zmienił po tym, gdy nawrócił się na wiarę katolicką. Mocno wpłynęło to na jego muzykę, którą, co wielokrotnie podkreślał, „tworzy na chwałę Pana”. Jako Tau nagrał dotychczas trzy albumy: „Remedium”, „Restaurator” i „ON”. Jednym z singli promujących ostatnią płytę jest utwór o tym samym tytule, który na dzień dzisiejszy ma prawie 1,5 mln odsłon w serwisie YouTube.
Tau jest również właścicielem wytwórni muzycznej Bozon Records, która skupia artystów o podobnych wartościach. Posiada również markę odzieżową Godline. Na swoim kanale YouTube prowadzi vloga pt. „Raport z wojny o duszę”, w którym dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami dotyczącymi sfery duchowej.
źródło: Facebook, YouTube, wMeritum.pl
Fot. YouTube/BozonRecords