Brytyjski polityk, którego działalność w dużym stopniu przyczyniła się do Brexitu – Nigel Farage otrzymuje pogróżki. Przyznał się do tego w rozmowie z „Daily Express”.
Jak zaznaczył lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, stara się nie wychodzić samemu po zmroku:
Czytaj także: Wyniki nacjonalistów w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Z pewnością nie mogę przechadzać się wieczorami po ulicach Londynu samemu, bez ochroniarzy. Nie mógłbym nawet o tym pomyśleć.
Farage twierdzi, że pogróżki nasiliły się wraz ze zwycięstwem Donalda Trumpa. Przypomnijmy, że nie ukrywał on swojego poparcia dla kandydata Republikanów, biorać nawet udział w jego niektórych wiecach. Oprócz tego był pierwszym brytyjskim politykiem, który pogratulował Trumpowi wyborczego sukcesu, odwiedzając go w jego wieżowcu „Trump Tower”. Prezydent elekt napisał na Twitterze, że z chęcią widziałby swojego gościa na stanowisku ambasadora Wielkiej Brytanii w USA. Szerzej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Farage nadal zastanawia się nad poparciem Marine Le Pen w przyszłorocznych wyborach prezydenckich we Francji. To też, jak uważa sam polityk, może być powód nasilenia się pogróżek. Wszystko wskazuje na to, że w drugiej turze będzie musiał poprzeć przedstawicielkę Frontu Narodowego. Od kilku lat twierdzi on, że Unia Europejska w takim kształcie powinna przestać istnieć.
To zależy od tego, jakie będą okoliczności, musielibyście mnie spytać w kwietniu. Nigdy nie powiedziałem o niej złego słowa, ale nigdy też nie powiedziałem dobrego słowa o jej partii, więc widzicie w jakiej jestem sytuacji, to lekko niezręczne
– stwierdził.
Źródło: express.co.uk/wp.pl
Fot. Wikimedia/Euro Realist Newsletter