Afera taśmowa nadal nie schodzi z nagłówków gazet. Nie inaczej jest dziś. Na łamach „Rzeczpospolitej” ukazała się rozmowa Jacka Nizinkiewicza z Józefem Oleksym, w której były premier odniósł się do konsekwencji, jakie w związku z opublikowaniem taśm, może ponieść rząd Donalda Tuska.
Takie afery to zła część tradycji i historii III RP. Okazuje się, że tylko poprzez afery i aktywność służb specjalnych można czegoś dowieść. Obecna sytuacja zachwiała Donaldem Tuskiem, ale go nie znokautowała.
– powiedział wiceprzewodniczący SLD.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Lewicowy polityk dodał jednak, że stosowana przez Donalda Tuska taktyka, wedle której „należy iść w zaparte”, może skończyć się dla partii rządzącej tragicznie.
Cała Platforma liczy na to, że afera przyschnie przez wakacje. Prawdopodobnie część społeczeństwa zapomni o sprawie za dwa miesiące. Na pewno media, których przedstawiciele wyjeżdżają na wakacje, pozwolą społeczeństwu zapomnieć o tym gorszącym dla partii rządzącej temacie. Czas działa na korzyść PO. Platforma przez siedem lat swoich rządów przyzwyczaiła społeczeństwo do różnego rodzaju afer, przez co Polacy są już impregnowani na skandale polityczne rządu Tuska. Pogłębia się przez to rozziew między społeczeństwem a politykami, co rzutuje na psucie demokracji i niską frekwencję wyborczą. Polacy zaczynają obojętnieć na sprawy państwa. Donald Tusk psuje państwo, zamiatając aferę pod dywan i nie wyciągając konsekwencji wobec winnych.
– oświadczył premier kraju w latach 1995-1996.
Według Oleksego, wszystko wskazuje na to, że do wcześniejszych wyborów nie dojdzie. Powodem takiej sytuacji ma być świadomość Donalda Tuska o słabości sejmowej opozycji. Polityk SLD uważa jednak, że trwanie przy władzy za wszelką cenę to rzecz nie do pomyślenia w krajach zachodnich, poddając jednocześnie premierowi pod rozwagę casus Leszka Millera, który piastując urząd Prezesa Rady Ministrów, podał się do dymisji.
Leszek Miller podał się do dymisji za sprawę mniejszej wagi i wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim zgodził się na komisję śledczą. Premier Tusk powinien brać przykład z szefa SLD, któremu zależało na przejrzystości życia publicznego.
źródło: rzeczpospolita
Fot. Wikimedia/Jarosław Kruk