Operator żurawia, wielkiej maszyny używanej w budownictwie, pokazał, jak wygląda jego praca podczas upałów. Nagranie, które zamieścił w sieci jest przerażające.
Potężne upały, które od dłuższego czasu nawiedzają Polskę dają się we znaki wszystkim. Utrudniają codzienne życie, ale i pracę. Zewsząd da się usłyszeć m.in. o problemach urzędników, którzy spędzają czas w nieklimatyzowanych biurach. To jednak nic w porównaniu z tym, co przeżywa operator żurawia na budowie.
Mężczyzna, który zajmuje się obsługą gigantycznej maszyny opublikował nagranie w serwisie YouTube. Pokazał w nim, jak wygląda praca w zamkniętej kabinie na dużej wysokości. Operator maszyny siedzi w swoim „lokum” bez koszulki, a po jego ciele spływają stróżki potu.
Czytaj także: Biedronka. Bijatyka w sklepie [WIDEO]
Operator żurawia pokazał, jak wygląda jego praca podczas upałów
Na nagraniu, które zamieścił w sieci operator żurawia widzimy, jak wygląda praca na dużej wysokości podczas potężnych upałów. Mężczyzna jest cały spocony i podkreśla, że już w godzinach porannych temperatura w kabinie sięga 40 stopni Celsjusza. To jednak nie wszystko. Dodaje bowiem, że około godziny 13, czyli w momencie, gdy słońce znajdzie się najwyżej, temperatura może sięgnąć nawet 50 stopni!
Mężczyzna, po ciele którego cały czas spływa pot (widać m.in., jak kapie mu z nosa), podkreśla, że w takich warunkach w każdej chwili może zemdleć. Dodaje również, że oprócz zagrożenia dla jego zdrowia może wiązać się to z problemami dla pozostałych osób obecnych na budowie. Podczas omdlenia operator żurawia może bowiem zahaczyć o manetkę służącą do sterowania maszyną. Wówczas pojazd będzie jeździł po budowie sam, a możliwość zatrzymania żurawia będzie ograniczona. Pracownik ujawnia bowiem, że do niektórych maszyn nie dostaną się nawet drabiny strażackie, ponieważ są zwyczajnie za krótkie. W tym czasie, puszczony samopas żuraw, może dokonać na budowie ogromnych zniszczeń.
Nagranie, które zamieścił w sieci operator żurawia zdobyło ogromną popularność. Internauci nie mogą uwierzyć w to, że mężczyzna faktycznie spędza czas w takiej temperaturze. Komentarzy było tak wiele, że wreszcie głos zabrał sam zainteresowany.
„Żeby było jasne, ja dzień spędziłem na dole i mam za to zapłacone. Wszedłem na górę, by pokazać wszystkim stan faktyczny i nagrać ten film. W końcówce już telefon nie dał rady i nie nagrał głosu. Chodziło mi o to, że klimatyzatory są na lata, a skutki pracy w takich temperaturach odczujemy za lata. Dziękuję za udostępnianie i subskrypcje. Miłego dnia” – napisał mężczyzna.