Viktor Orban wyraził przekonanie, że wojna na terytorium Ukrainy będzie trwać tak długo, na ile pozwolą Stany Zjednoczone. Na tezy zareagowało ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Premier Węgier Viktor Orban rozmawiał z portalem Magyar Nemzet. Szef węgierskiego rządu podkreślał, jak ważne z perspektywy węgierskiej racji stanu było zwycięstwo w wyborach. W jego ocenie, gdyby lewica przejęła władzę w kwietniu, to jego kraj byłby zaangażowany „po szyję” w wojnę na Ukrainie.
Co więcej, zdaniem węgierskiego premiera konflikt wywołany inwazją rosyjską będzie trwa jeszcze długo. W jego opinii Ukraina „może kontynuować walkę tak długo, jak USA wspierają ją pieniędzmi i bronią”. – Jeśli Amerykanie zechcą pokoju, będzie pokój – podkreślił Orban.
Zdaniem szefa węgierskiego rządu to jego naród decyduje o skali pomocy przeznaczanej Ukrainie. Jednocześnie odrzucił oskarżenia o „prorosyjskości Węgier”. W jego opinii, Węgry w konflikcie rosyjsko-ukraińskim stoją po „własnej stronie”.
W kontekście asekuracyjnej postawy Budapesztu wobec sankcji europejskich, Orban zauważył, że jego kraj „nie ma interesu w rezygnacji ze wszystkich stosunków gospodarczych z Rosją i patrzy w tej kwestii przez węgierskiej okulary, a nie cudze”.
Na wypowiedzi węgierskiego polityka zareagowała służba prasowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych. „Wypowiedzi Orbana świadczą o patologicznej pogardzie dla Ukrainy i narodu ukraińskiego, który stawia opór rosyjskiej agresji, a także o jego własnej politycznej krótkowzroczności” – napisano w komunikacie.
„Przecież klęska Ukrainy w wojnie, do której pośrednio nawołuje premier Węgier, doprowadziłaby do bezpośredniego zagrożenia Węgier i Węgrów rosyjską agresją” – dodają autorzy.
Ukraińcy podkreślają, że Orban powinien wykorzystać swoje relacje z Kremlem, by podejmować działania mediacyjne. „Węgierski przywódca powinien zadać sobie pytanie, czy chce pokoju. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, powinien wykorzystać wszystkie swoje bliskie stosunki z Moskwą, aby skłonić ją do zaprzestania agresji na Ukrainę i wycofania swoich wojsk” – napisano.