Podczas wczorajszego studia TVP Sport po meczu Rosja-Hiszpania, doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy ekspertami: Maciejem Szczęsnym i Michałem Listkiewiczem. Poszło o sposób bronienia rzutów karnych przez golkipera „Sbornej”, Igora Akinfiejewa.
Wczorajszy mecz 1/8 finału zwyciężyli Rosjanie, którzy lepiej egzekwowali rzuty karne. Wydatnie pomógł im również ich golkiper, Igor Akinfiejew, który obronił dwie jedenastki (najpierw tę, którą wykonywał Koke, a następnie strzał Iago Aspasa).
W pomeczowym studio sposób bronienia karnych przez Rosjanina analizował były golkiper, Maciej Szczęsny. Bramkarz, który w przeszłości reprezentował m.in. barwy Legii Warszawa, twierdził, że Akinfiejew… bronił niezgodnie z przepisami.
Szczęsny zwracał bowiem uwagę na fakt, iż Rosjanin jeszcze przed strzałem opuszczał linię bramkową i w ten sposób zmniejszał szanse Hiszpanów na pokonanie go. Były bramkarz przyznał, że w tej sytuacji winę ponoszą sędziowie, którzy nie reagowali na – karygodne jego zdaniem – zachowanie Akinfiejewa.
W tym momencie do dyskusji włączył się były sędzia piłkarski oraz prezes PZPN, Michał Listkiewicz, który zwrócił uwagę, iż arbiter ma obowiązek przerwać grę w sytuacji, gdy golkiper wpływa na „zachowanie strzelca”.
Wtedy rozpętała się prawdziwa burza. Szczęsny przyznał, że interwencje Rosjanina miały wpływ na zachowanie zarówno Koke, jak i Aspasa. „Szanowny Panie Michale…” – mówił były bramkarz. „Zero wpływu!” – przerwał mu Listkiewicz. „Pozwoli mi Pan się wypowiedzieć? Ja wiem, że Pan bronił całe życie karne… Pozwoli mi się Pan wypowiedzieć?” – nie dawał za wygraną Szczęsny, który po chwili przeszedł do zmasowanej ofensywy.
„Pan był sędzią, a ja byłem bramkarzem. Proszę Pana, gdyby to nie miało wpływu, to by bramkarz tego nie robił. To ma wpływ i kłania się tu geometria. Jeżeli Pan spróbuje przećwiczyć, nawet 45 minut, z matematykiem, który wykłada geometrię, będzie Pan wiedział o czym mówię” – rzucił ojciec Wojciecha Szczęsnego.
„Miałem piątkę w szkole z geometrii…” – wtrącił Listkiewicz. „Ale to było dawno najwidoczniej…” – zripostował Szczęsny.