W środę wieczorem doszło do incydentu z udziałem Justina Biebera. Kiedy piosenkarz wychodził z wydarzenia religijnego w Beverly Hills, przed budynkiem czekał na niego tłum paparazzi. Bieber wyjeżdżając samochodem z parkingu potrącił przypadkowo jednego z fotografów.
Do zdarzenia doszło około godz. 21:30 czasu lokalnego. Artysta wychodził z wydarzenia religijnego w Saban Theater, które organizował zielonoświątkowy megakościół Hillsong. Przed budynkiem czekali na niego paparazzi.
W momencie odjazdu swoim samochodem Bieber przypadkowo potrącił jednego z nich. Mężczyzna upadł na ziemię. Piosenkarz natychmiast wyszedł z samochodu, żeby sprawdzić, w jakim stanie jest mężczyzna i czekał przy nim na przybycie karetki i policjantów. Fotograf rozmawiał z wokalistą, ale cały czas zwijał się z bólu i nie był w stanie ruszyć nogą.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Justin Bieber wielokrotnie prosił też paparazzi, którzy uwieczniali wydarzenia z miejsca wypadku na zdjęciach i wideo, żeby odsunęli się od poszkodowanego. Macie już wystarczająco dużo materiału? – zwrócił się ironicznie w stronę dziennikarzy.
Paparazzi został zabrany do szpitala z urazem nogi. Policja obecnie wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
Źródło: Twitter.com, radiozet.pl