Eurodeputowany Ryszard Czarnecki nie będzie już wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. We wtorek został odwołany z funkcji głosami 447 europosłów. To pierwszy taki przypadek w historii Parlamentu Europejskiego.
Ryszard Czarnecki (EKR, Polska) został pozbawiony funkcji wiceprzewodniczącego w następstwie „poważnego uchybienia” polegającego na tym, że znieważył posłankę Różę Thun (EPL, Polska) porównując ją w wypowiedzi publicznej do „szmalcownika” – czytamy na stronie PE.
Korespondentka TVP Dominika Cosic poinformowała, że za odwołaniem Ryszarda Czarneckiego zagłosowało 447 europosłów. Przeciw było 196, a 30 wstrzymało się od głosu.
Większość: 447 europosłów za odwołaniem @r_czarnecki z funkcji wiceszefa PE. Przeciw 196, 30 się wstrzymało (tych głosów nie uwzględniono). @tvp_info
Czytaj także: Grzegorz Schetyna: Europosłowie PO poprą kandydaturę Krasnodębskiego na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego
— Dominika Cosic (@dominikacosic) 7 lutego 2018
Polityk opublikował krótki wpis, w którym podziękował wszystkim za wsparcie.
Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie i solidarność ???
— Ryszard Czarnecki (@r_czarnecki) 7 lutego 2018
Jeszcze przed głosowaniem doszło do zamieszania. Okazuje się, że urzędnicy PE rozesłali wiadomość do europosłów w której poinformowali, że głosy wstrzymujących nie będą wliczane do ostatecznego wyniku. Przy obliczaniu koniecznej większości 2/3 brano pod uwagę jedynie głosy „za” i „przeciw”.
Czarnecki nie chciał przeprosić
Odwołanie z europosła ma związek ze sporem z Różą Thun. Polityk PiS w rozmowie z portalem Niezależna porównał europosłankę do „szmalcownika”. Czarnecki zareagował w ten sposób na wypowiedzi Thun, która w niemieckiej telewizji informowała o dyktaturze w Polsce.
11 stycznia szef Europejskiej Partii Ludowej (EPP) zwrócił się do przewodniczącego PE Antonio Tajaniego z wnioskiem o wyciągnięcie konsekwencji wobec Czarneckiego. W swoim liście nazwał zachowanie polityka PiS jako „nieakceptowalne”. Następnie polityk przyznał, że nie zamierza przepraszać za swoje słowa.
Na tym jednak nie koniec sporu, bowiem sprawa trafiła również do sądu. Róża Thun zdecydowała się pozwać Czarneckiego.