Rada Krajowa Partii Zieloni wydała oświadczenie, w którym informuje o zaprzestaniu dalszej współpracy z Komitetem Obrony Demokracji. Powodem mają być m.in. ostatnie wypowiedzi Mateusza Kijowskiego.
Partia Zieloni współpracowała z KOD w ramach koalicji Wolność Równość Demokracja. W wydanym oświadczeniu, działacze przypominają, że to właśnie ich ugrupowanie jako pierwsze poprało inicjatywę Mateusza Kijowskiego:
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Partia Zieloni jako pierwsza partia w Polsce poparła działania Komitetu Obrony Demokracji, ponieważ niezwykle ważne są dla nas wartości demokratyczne i wspólne działanie w celu powstrzymania autorytarnych zapędów Prawa i Sprawiedliwości. Doceniamy KOD jako ogromny i potrzebny ruch społeczny, mobilizujący wiele osób z całej Polski i o różnych światopoglądach, w tym wiele takich, które dotąd nie były politycznie aktywne. Szanujemy ich działania i pracę na rzecz obrony wspólnych nam wartości
Jednak to właśnie ostatnie wypowiedzi i działania Mateusza Kijowskiego (wśród nich zamieszania związane z Romanem Dmowskim) są powodem zawieszenia współpracy:
Ostatnie wypowiedzi Mateusza Kijowskiego przekraczają jednak granicę dopuszczalnej różnicy zdań. Nie jesteśmy i nie będziemy gotowi maszerować wspólnie z ugrupowaniami nacjonalistycznymi, wrogimi różnorodności i demokracji. Nie godzimy się na bezpodstawne oskarżenia pod adresem naszych przyjaciół z ruchu antyfaszystowskiego, którzy od lat na co dzień bronią przed dyskryminacją i brutalną przemocą ludzi, będących obiektem nienawiści tych samych nacjonalistów, z którymi Kijowski chciałby maszerować.
Działaczom partii chodzi zapewne o to, że Kijowski w rozmowie z portalem wp.pl wyraził nadzieję, że za dwa lata narodowcy i KOD pójdą w jednym marszu. O tym pisaliśmy tutaj. Skrytykował to m.in. Adrian Zandberg. Lider Komitetu Obrony Demokracji także krytycznie odniósł się, na antenie radiowej TOK FM, do demonstracji antyfaszystowskiej. W rozmowie z Jackiem Żakowskim mówił m.in.:
Byłem na marszu antyfaszystowskim rok temu i muszę powiedzieć, że nie do końca byłem szczęśliwy z tego powodu. (…) Ludzie w kominiarkach, zamiast kijów baseballowy mieli trzonki od siekier, ale to niewiele się różni. Nastrój dosyć mocno bojówkowy.
Wypowiedź w tej sprawie mogą Państwo obejrzeć poniżej:
To najwidoczniej nie spodobało się przedstawicielom partii.
Nie możemy firmować, choćby milczeniem, wypowiedzi sprzecznych z naszymi podstawowymi poglądami i nie mamy zaufania do tego, co obecny lider KOD-u, Mateusz Kijowski, może powiedzieć w przyszłości. KOD miał być koalicją w obronie instytucji demokratycznego państwa prawa, a nie narzędziem budowania „jedności narodowej”.
W oświadczeniu poruszona została kwestia samego Komitetu Obrony Demokracji:
Chcemy jednocześnie podkreślić, iż uważamy, że po ponad roku działania najwyższa pora, by KOD stał się demokratyczną i przejrzystą strukturą, zdolną wyłonić odpowiedzialnego, merytorycznego zasługującego na kredyt zaufania lidera lub liderkę.
Mateusz Kijowski na Twitterze odniósł się do oświadczenia:
.@Zieloni , to dosyć obrzydliwa manipulacja. Rozumiem, że to taki szybki sposób na lans. Pozwolę sobie nie ujawniać kulisów współpracy. pic.twitter.com/VSWgK59Dux
— Mateusz Kijowski (@mkijowski) 14 listopada 2016
Źródło: partiazieloni.pl/wp.pl/Twitter.com
Fot. Jarosław Szeler/wMeritum.pl i Twitter/Partia Zieloni