Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry zareagowała na artykuł „Gazety Wyborczej”, w którym powołano się na zeznania świadka koronnego. Ten oskarżył Kotecką o rzekome związki z warszawskimi grupami przestępczymi.
Na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł Wojciecha Czuchnowskiego pod tytułem „Niebezpieczne związki Patrycji Koteckiej. Niejasna przeszłość żony Ziobry”. Autor powołuje się na zeznania świadka koronnego Piotra K., ps. „Broda”, który w 2009 r. przed prokuratorem miał stwierdzić, że Patrycja Kotecka ma powiązania z warszawskim światem przestępczym. Wcześniej tematem zajmował się Zbigniew Stonoga.
Czytaj także: Berkowicz w TVP: „To jest przedszkole. O czym rozmawiamy?”
Na artykuł zareagowała osobiście Patrycja Kotecka, która opublikowała w tej sprawie oficjalne oświadczenie. „Zaprzeczam kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez „Gazetę Wyborczą” na mój temat. Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne.” – pisze żona Ziobry w oświadczeniu opublikowanym na portalu DoRzeczy.pl.
Patrycja Kotecka odpowiada na artykuł „GW”
„Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela o pseudonimie „Broda”, które były wielokrotnie sprawdzane przez prokuraturę, także w okresie wielu lat rządów Platformy Obywatelskiej. „Gazeta Wyborcza” powołuje się na konfabulanta, który już nie raz wprowadzał w błąd prokuraturę, jak na przykład w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały, gdy pomówił o zlecenie morderstwa żonę ministra w rządzie PO. Dziś, po wieloletnich wyrokach, Piotr K. jest nadal notorycznym przestępcą poszukiwanym przez Interpol dwoma listami gończymi, podejrzanym m.in. o oszustwo i gwałt na Ukrainie.” – pisze dalej Patrycja Kotecka.
„Autor artykułu, zwracając się do mnie przed publikacją, przyznał w korespondencji SMS-owej: „Mam te akta od 5 lat. Nie chciałem o tym pisać, ale teraz nie mam wyjścia”. W związku z powyższym widać, że „Gazeta Wyborcza” nie traktowała tych materiałów poważnie, a we wcześniejszych publikacjach nawet dyskredytowała „Brodę”. Dzisiaj motywowana politycznie „Gazeta Wyborcza” próbuje desperacko wykorzystać Piotra K., by wpłynąć na opinię publiczną w związku z nadchodzącymi wyborami.” – przekonuje Patrycja Kotecka.
„Publikacja „Gazety Wyborczej” kontynuuje rynsztokowy atak Piotra K. i oszusta Zbigniewa S. na mnie i zastępcę Prokuratora Generalnego Panią Beatę Marczak, jakiego w ostatnim czasie dopuścili się oni w mediach społecznościowych. Polegał on na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji, mających zdyskredytować najważniejsze w prokuraturze osoby odnoszące sukcesy w walce z przestępczością zorganizowaną. Obsceniczne zdjęcia, które miały rzekomo przedstawiać mnie i Panią Prokurator Beatę Marczak, w rzeczywistości przedstawiały inne osoby, z których jedna była ofiarą Piotra K.” – informuje Patrycja Kotecka.
Czytaj także: Pościg przez kilka miejscowości i strzały. Podejrzani uciekli
„Jako dziennikarka wielokrotnie negatywnie opisywałam świat zorganizowanej przestępczości, domagając się zaostrzenia odpowiedzialności karnej dla tego rodzaju przestępców. Temu był poświęcony szereg materiałów, które przygotowałam, pracując w telewizji TV4. Jeden z nich postulował konfiskatę majątków członków mafii pruszkowskiej. Dlatego przypisywanie mi jakichkolwiek związków z działalnością tych przestępców, uważam za postępowanie wyjątkowo nikczemne i obrzydliwe. Nie ulega wątpliwości, że fałszywe zeznania są motywowane też zemstą świata przestępczego za moją pracę dziennikarza śledczego. Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego.” – podsumowuje Patrycja Kotecka.
Źr. dorzeczy.pl