Paulina Matuszewska ubiega się o mandat posła w nadchodzących wyborach. Jej partię dzieli krok od wejścia do parlamentu. Kandydatka do Sejmu opowie m.in. o swojej kampanii oraz o tym dlaczego postanowiła związać się z ugrupowaniem Janusza Korwin-Mikkego.
Ryszard Kacperski: Witam. Czy mogłabyś przedstawić się naszym czytelnikom?
Paulina Matuszewska: Witam. Nazywam się Paulina Matuszewska, z wykształcenia i pasji jestem planistą przestrzennym (przyp. red. Urbanista). W nadchodzących wyborach do Sejmu RP kandyduję jako numer siódmy z list partii KORWiN we Wroclawiu.
Ryszard Kacperski: Ogromna liczba ludzi w Twoim wieku jest sceptycznie nastawiona do partii politycznych. Co skłoniło Cię do wstąpienia do jednej z takich organizacji? Jak zareagowało na to Twoje najbliższe otoczenie?
Paulina Matuszewska: Do działania stricte w obszarze polityki skłoniła mnie aktualna sytuacja w kraju. Poważnie rozważałam wstąpienie do KNP (przyp. red. „Kongres Nowe Prawicy”) już w 2013/2014 roku, bo właśnie wtedy poziom mojego zażenowania jakością życia politycznego w Polsce, wszystkich afer, kłamstw, manipulacji sięgnął zenitu. Dołączyłam, bo mam ciche marzenie, że w Polsce można zmienić klasę polityczną, że politycy mają ciężko pracować na rzeczy obywateli, którzy ich wybrali, że nie mogą składać pustych obietnic, rzucać kiełbasy wyborczej. I jestem taką osobą- do pracy. Stąd decyzja o starcie. Najbliższe otoczenie, czyli rodzina, przyjaciele, nie byli nastawieni zbyt optymistycznie, jeśli chodzi o wstąpienie do partii, widzieli pewne zagrożenia. Ale wiedzą, że nie odpuszczam, więc nie zniechęcali mnie, wręcz przeciwnie – są wsparciem i pomocą
Ryszard Kacperski: Czemu akurat KORWiN? Czym ta partia wyróżnia się spośród innych?
Paulina Matuszewska: Tylko tutaj upatruję realną zmianę dla Polski, bo mamy realne propozycje rozwiązań na naprawę państwa. Żeby to wszystko nareszcie zaczęło funkcjonować w sposób normalny, poza ramami socjalizmu, który po prostu już się przeżarł. Zmiany u boku Janusza Korwin-Mikke, człowieka powtarzającego od kilkudziesięciu lat te same postulaty, którego ceni sam laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii- Milton Friedman. To jest dla mnie rekomendacja, a nie Pan Petru i jego wielkie kompetencje, które skończyły się bardzo „cennymi” dla Polaków radami, jeśli chodzi o kredyty we frankach.
Ryszard Kacperski: Wspomniałaś o Miltonie Friedmanie. Jakie wartości liberalizmu gospodarczego są dla Ciebie najważniejsze i dlaczego?
Paulina Matuszewska: Podstawy- wolna, zdrowa konkurencja i brak ingerencji państwa we własność prywatną – stąd również wolność, własność, sprawiedliwość w naszych hasłach.
Ryszard Kacperski: Na początku naszej rozmowy wyraziłaś swoją niechęć do partii głównego nurtu. Jakie ich działania są twoim zdaniem najbardziej niedorzeczne?
Paulina Matuszewska: Chociażby ostatnie zupełnie niedorzeczne i sprzeczne z wolą Polaków działania mające na celu przyjęcie do Polski ustalonych przez Unię Europejską kwot imigrantów- ludzi, którzy mieliby być tutaj siłą i wbrew ich woli przetrzymywani. Pani Kopacz zgodziła się na konkretne liczby, a tak ważna kwestia powinna być przedyskutowana z obywatelami, którzy jak widać po nastrojach antyimigracyjnych w całej Polsce, takich przybyszów tutaj nie chcą. Abstrahując od imigrantów. Niedawno przez Sejm zostały przegłosowane kuriozalne przepisy o zakazie sprzedaży drożdżówek i batonów w szkołach, żeby, jak to określiła sama Pani Kopacz, dzieci nie były grubaskami. Jeśli rodzice oraz same dzieci chcą, to będą grubaskami. Naprawdę nie rozumiem czemu Pani Kopacz dyskryminuje ludzi przy tuszy. Jednak jedną z najważniejszych dla mnie spraw, spośród wszystkich niedorzecznych dokonań obecnej władzy, jest chociażby to, że bez problemu zgodziliśmy się na przyjęcie pakietu klimatycznego. Czyli praw uderzających w polską rację stanu. Kraj, którego głównym motorem napędowym jest węgiel, nagle musi ograniczyć jego wydobycie i sprowadzać węgiel z Rosji, podczas gdy ma go na własnej ziemi pod dostatkiem. Niesamowite, nie mieści mi się to w głowie.
Ryszard Kacperski: A teraz przejdźmy do wyborów. Co czujesz startując w wyborach parlamentarnych? Czy jest to presja? A może coś zupełnie przeciwnego?
Paulina Matuszewska: Presja? Nie, nie była na mnie wywierana żadna presja. Była to moja samodzielna decyzja, w której podjęciu wsparło mnie grono przyjaciół, aktualnie pomagających mi w kampanii. Czuję lekki stres, ale jest to stres motywujący. To moja pierwsza poważna kampania i dopiero poznaję, w jaki sposób to wszystko działa od środka, ale odnajduję się w tym. Można powiedzieć, że przechodzę chrzest bojowy, sytuacja jest dynamiczna, trzeba szybko reagować na pewne wydarzenia, zmiany, ale podoba mi się to i to wszystko motywuje.
Ryszard Kacperski: Jakie kroki czynisz, aby w tej kampanii zjednać sobie wyborców?
Paulina Matuszewska: Poza tym, że działam w internecie – głównie na Facebooku, bo Partia KORWiN opiera się głównie na internecie, jako jedynym kanale informacyjnym, którego nie da się przemilczeć. Piszę o swoich poglądach, komentuję bieżącą sytuację. Jestem prawdziwa w tym, co robię i to chyba właśnie jest tym, co przyciąga ludzi. Na facebookowej skrzynce mam naprawdę dużo wiadomości. Na każdą odpowiadam, często prowadząc długie i szczere rozmowy. Ten kontakt bezpośredni jest dla mnie najważniejszy. Dlatego też jako jedyna z wrocławskich list zdecydowałam się zorganizować spotkanie otwarte z wyborcami – żeby mogli sobie zestawić to, co widzą w internecie, z rzeczywistością. Spotykałam się z komentarzami typu „Pewnie tylko jest na tych listach dla parytetów, nic poza tym” – takim spotkaniem chciałam udowodnić, że wcale tak nie jest i sądzę, że mi się udało, bo spotkanie cieszyło się sporym zainteresowaniem i bardzo żywą dyskusją
Ryszard Kacperski: Widzę, że prowadzisz aktywną kampanię, więc jeśli znalazłabyś się w Sejmie to jak wyglądałaby twoja praca?
Paulina Matuszewska: Równie aktywnie. Wraz z kolegami i koleżankami z partii KORWiN chcemy zawalczyć o normalność w tym kraju, o odkłamanie rzeczywistości, bo z trybuny sejmowej już nikt nas nie zagłuszy. I to będzie cel naszych wspólnych działań. A z konkretów – chcę się zająć tym, w czym jestem specjalistą- planowaniem przestrzennym i dziedzinami pokrewnymi.
Ryszard Kacperski: Podsumowując. Dlaczego Polacy mieliby wybrać Ciebie oraz Twoją partię?
Paulina Matuszewska: Jeśli mają dosyć „PO-PISów”, afer, manipulacji, kłamstw i marnowania potencjału tego kraju, to jesteśmy gwarantem, który wreszcie weźmie się za naprawę tego, co przez lata zostało zepsute przez ludzi, mających czelność z ekranów telewizorów mówić nam, że nagle doznali olśnienia i mamy ich znowu wybrać, bo tym razem to oni jednak wywiążą się z obietnic. Jeśli Polacy chcą polityków do ciężkiej pracy na rzecz Polski i Polaków, to nie znajdą ich nigdzie indziej, tylko w Partii KORWiN. Jeśli chodzi o moją osobę – cóż, jestem wolna od poprzedniego systemu, w którym świetnie poruszali się niektórzy obecni politycy, mam czyste spojrzenie i nastawienie na ciężką pracę. Robiłam to już wcześniej jako kilkunastoletnia dziewczynka w Młodzieżowej Radzie Miasta w Chojnowie – chciało mi się, chociaż dzieci w tym wieku mają inne cele. Gdy za pasem była matura i mnóstwo innych zadań – mnie ciągle chciało się działać. Pro publico bono. I nadal mi się chce. Wymieńmy obecną klasę polityczną, niech ona nabierze prawdziwej klasy, a nie jedynie klasy polegającej na wyborze ośmiorniczek z menu najdroższych restauracji, oczywiście za pieniądze podatnika. 25 października dokonajcie dobrego wyboru.
Ryszard Kacperski: Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia.
Paulina Matuszewska: Dziękuję.
Profil Pauliny Matuszewskiej na portalu Facebook
Czytaj także: Czajkowski dla wMeritum.pl: Zagłosuję za każdą podwyżką kwoty wolnej od podatku
Zdjęcie: Facebook.pl