Paulo Sousa gościł na meczu Lecha Poznań z Radomiakiem. Podczas spotkania selekcjonera oraz jego asystenta przyłapały kamery. Ich miny mówią wszystko.
Wczoraj rozgrywki zainaugurowała polska ekstraklasa. Na pierwszy ogień poszły dwa mecze. Termalika Bruk-Bet Nieciecza zremisowała na własnym stadionie ze Stalą Mielec 1-1. Drugie spotkanie to starcie Lecha Poznań z Radomiakiem Radom.
To właśnie na to spotkanie wybrał się selekcjoner Paulo Sousa wraz ze swoim asystentem. Portugalczyk chciał obejrzeć potencjalnych kandydatów do gry w drużynie narodowej. Niestety, mecz srogo go zawiódł.
Lech zremisował bowiem z Radomiakiem 0-0 po bardzo nudnym meczu. Zawodnicy zafundowali kibicom marne widowisko. Podobne emocje odczuwał z pewnością Paulo Sousy. Świadczy o tym mina zarówno Portugalczyka, jak i jego asystenta. Widzowie telewizji Canal+ mogli to zobaczyć na żywo. Kamery przyłapały bowiem selekcjonera reprezentacji Polski oraz jego współpracownika.
Na ujęciu kamery widać Sousę zaczytanego w swoim smartfonie. To jednak nie wszystko. Wszystko przebił bowiem asystent Sousy. Kamery przyłapały go dokładnie w momencie, gdy… ziewał. Musiał być więc mocno znudzony widowiskiem, na które wybrał się wraz ze swoim szefem.
Ciekawe informacje publikuje również serwis WP Sportowe Fakty. Dziennikarze zwracają uwagę, że w czasie meczu na profilu społecznościowym Sousy na Twitterze pojawił się następujący wpis: „Wspaniale było być częścią obozu Talent Pro z wieloma obiecującymi młodymi graczami. Inwestujemy w świetlaną przyszłość reprezentacji Polski, nie tylko w przyszłym roku, ale w kolejnych latach. Mentalność zwycięzców, a także inne podstawowe zasady, muszą być przekazywane naszym graczom od najmłodszych lat. Spotkanie z każdym z was było przyjemnością, jestem pewien, że w nadchodzących latach będziemy was częściej widywać!”.
„Sousa pisał tę wiadomość najpewniej podczas starcia Lecha z Radomiakiem. Widocznie uznał, że to ciekawsze zajęcie niż spoglądanie na mało emocjonującą konfrontację zespołów z Poznania i Radomia” – podaje portal.