Paweł Domagała nie wstydzi się swojej wiary. Aktor przyznał, że jest katolikiem i wierzy w Jezusa. Jednak ma wielkie zastrzeżenia do działań polskiego Kościoła. – To wręcz mafijne rzeczy – przyznaje.
Paweł Domagała podzielił się opinią na temat wiary i polskiego Kościoła w rozmowie z Michałem Misiorkiem z serwisu Onetu plejada.pl. Dziennikarz poruszył ten wątek, ponieważ pojawia się on w najnowszym utworze aktora pt. „Rzeka”.
Domagała przyznaje, że wiara jest dla niego bardzo osobistym tematem. Co więcej, jego zdaniem mówienie o tych sprawach publicznie jest „niebezpieczne”. – Ale nie ukrywam, że jestem katolikiem i wierzę w Jezusa, a swoją wiarę traktuję poważnie – podkreślił.
Paweł Domagała szczerze o swoim stosunku do hierarchów: Bezkarność, bezczelność i plucie na ofiary
W tym kontekście zwrócił uwagę na działania podejmowane przez polskich hierarchów. – Jestem zrozpaczony tym, co się dzieje w polskim Kościele, a najgorsze jest to, że znikąd nie widzę ratunku – przekonuje artysta.
– To wręcz mafijne rzeczy: ukrywanie pedofilii, brak chęci wzięcia odpowiedzialności i stanięcia w Prawdzie. Bezkarność, bezczelność i plucie na ofiary. Wszystko można kupić i sprzedać – dodaje.
Domagała przyznaje wprost, że czuje rozpacz, kiedy widzi na przykład, który dają hierarchowie. W jego opinii w polskim Kościele jest zbyt dużo klerykalizmu i źle rozumianej władzy, a za mało wiary. – Szczerze mówiąc, już nie wierzę, że nasi hierarchowie będą mieli odwagę stanąć w Prawdzie, nie wierzę już, że poniosą kary za swoje czyny – zaznaczył artysta.
Krytyka księży wyklucza chodzenie do kościoła? Aktor odpowiada
Dopytywany przez dziennikarza, czy przestał chodzić do kościoła w związku z wątpliwościami, Domagała udziela enigmatycznej odpowiedzi. – To że jestem antyklerykałem, nie oznacza, że przestałem wierzyć w sens Kościoła – podkreślił.