Pod koniec lutego informowaliśmy o chorobie Pawła Kryszałowicza, byłego reprezentanta Polski, który cierpi na nowotwór jelita. Teraz o swojej chorobie postanowił opowiedzieć sam zainteresowany, który udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”.
Paweł Kryszałowicz gra najważniejszy mecz w swoim życiu. Pomóżmy byłemu reprezentantowi Polski – napisano pod koniec litego na oficjalnym profilu „Łączy nas Piłka” na Twitterze. Do wpisu dołączony został link do serwisu pomagam.pl, gdzie odbywa się zbiórka pieniędzy na leczenie popularnego „Kryszała”.
Okazuje się jednak, że konieczności zbierania pieniędzy przez internet nie było. Na wysokości zadania stanął bowiem PZPN, który sfinansuje leczenie było reprezentanta. Poinformował o tym prezes związku, Zbigniew Boniek.
Paweł Kryszałowicz – ten mecz musisz wygrać. Jesteśmy z Tobą. Temat ogarnięty. Teraz leczenie i spokój – napisał na Twitterze.
Teraz o swojej chorobie opowiedział sam zainteresowany, który udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Od operacji minęły dwa miesiące. Było trudno, schudłem 20 kg, ważyłem tyle, co w czasach, gdy grałem w piłkę. Po karierze przestałem się ruszać, przybrałem na wadze i to też pewnie miało wpływ na chorobę. Gdybym żył zdrowo, jak teraz, może rak dopadłby mnie później? A może w ogóle? – powiedział.
Najbardziej bałem się chemii. Tego, że zniszczy zdrowe organy: nerki, wątrobę. Przecież mam tylko kawałek zakażonego ciała, reszta jest w porządku. Przerażało mnie, że zostaną uszkodzone, ale na razie dobrze się czuję, włosy mi nie wypadły, choć akurat tego się nie boję. Jeśli je stracę, założę czapkę, po miesiącu odrosną – dodał.
Kryszałowicz opowiedział również o swoim leczeniu. Mam teraz bardzo intensywne życie, bo jeżdżę z jednej kliniki do drugiej. W szpitalu w Bydgoszczy jestem co trzy tygodnie, melduję się na trzy dni, przez ten czas dostaję chemię. Po tym jadę do prywatnej kliniki w Hanowerze, tam leczą mnie podgrzewając ciało, wlewając w nie naturalne składniki. Lekarze w Polsce nie chcą się z tym zgodzić, ale przyjeżdżają tam ludzie z całego świata. Uznałem, że warto spróbować, to moje życie, nie lekarzy. To metoda wspomagająca, by chemia nie wyniszczyła organizmu. Gdy wróciłem z Niemiec, czułem się jak nowo narodzony. Za kilka dni znów tam jadę. Kiedy wrócę, mamy mecz charytatywny, potem kolejna chemia. Docelowo czeka mnie 12 dawek – zdradził.
Reprezentant Polski
Paweł Kryszałowicz ma 43-lata. Jest wychowankiem Gryfa Słupsk. Następnie reprezentował barwy Zawiszy Bydgoszcz, Amiki Wronki, Eintrachtu Frankfurt, ponownie Amiki, Wisły Kraków, niemieckiego SV Wilhelmshaven. Na zakończenie kariery wrócił do swojego Gryfa, gdzie spędził trzy lata.
Kryszałowicz był etatowym reprezentantem Polski. W biało-czerwonej koszulce rozegrał 33 mecze, w których zdobył 10 bramek. Grał na mundialu w Korei i Japonii. Zdobył jedną z bramek w wygranym 3-1 meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Wystąpił także w dwóch poprzednich starciach: z Koreą Południową i Portugalią.
Swój ostatni mecz w kadrze rozegrał 4 września 2004 roku w Belfaście. Polacy mierzyli się tam z Irlandią Północną.
źródło: Przegląd Sportowy, wMeritum.pl