Krystyna Pawłowicz nie mogła opuścić Sejmu. Drogę zablokowali jej uczestnicy manifestacji w obronie Adama Bodnara. – Uniemożliwili mi wyjście z Sejmu po zakończeniu posiedzenia. Wrzeszczeli obrażając, filmowali, trzymali jakieś transparenty – relacjonuje posłanka PiS.
Wtorkowe posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości dotyczyło Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar zaprezentował informację ze swojej działalności w 2018 roku. Wysłuchanie miało jednak burzliwy przebieg. Działalność RPO skrytykowała publicznie Krystyna Pawłowicz.
Posłanka zarzuciła opozycji i Adamowi Bodnarowi, że nie akceptują wyników wyborów. Jej zdaniem RPO reprezentuje jedynie część społeczeństwa. Jak informuje reporter RMF FM, Patryk Michalski, w pewnym momencie Pawłowicz zaczęła obrażać RPO.
Czytaj także: Adam Bodnar odpowiedział Krystynie Pawłowicz. \"Jest mi po prostu przykro\
– Nazwała „wyjątkowym szkodnikiem”, zarzucając „nienawiść do własnego państwa”. Mówiła „podmiotem zainteresowania są osoby chore seksualnie”. Upadek – napisał dziennikarz.
Pawłowicz: Uniemożliwili mi wyjście z Sejmu
W trakcie wczorajszego posiedzenia przed Sejmem protestowali zwolennicy opozycji. Osoby wystąpiły m.in. w obronie Adama Bodnara. Właśnie na nich natknęła się Krystyna Pawłowicz, kiedy wychodziła z gmachu Sejmu. Posłanka oceniła sytuację, a następnie podeszła do pilnujących manifestacji policjantów.
W sieci ukazały się nagrania ze zdarzenia. Słychać na nich antyrządowe hasła.
Wkrótce do sprawy odniosła się również Pawłowicz. – Chuliganeria – „obrońcy” A. Bodnara w zemście za moją ocenę tego RPO, szczuci przez TVN uniemożliwili mi wyjście z Sejmu po zakończeniu posiedzenia. Wrzeszczeli obrażając, filmowali, trzymali jakieś transparenty. Do taksówki mogłam przejść dopiero z policyjną ochroną – napisała.
Źródło: RMF FM, Twitter