Pedofil, który trafił do więzienia za molestowanie 11-latki nie przeżył pobytu za kratkami. Strażnicy w zakładzie karnym w Jackonville na Florydzie znaleźli ciało zamordowanego Davida Oseasa Ramireza.
Amerykańskie media informują, że najprawdopodobniej pedofil został zamordowany przez 43-letniego Paula Dixona. Ten odbywał tam karę za morderstwo. Między mężczyznami miało dojść do sprzeczki, a potem bójki. W końcu Dixon wepchnął głowę 56-latka do muszli klozetowej i czekał aż ten umrze.
Czytaj także: Polityk PO znęcał się nad żoną? Zatrzymała go policja
Zarówno pedofil, jaki i drugi więzień przebywali w jednej celi na trzecim piętrze zakładu karnego. To miejsce jest przeznaczone dla najbardziej niebezpiecznych przestępców. W czasie zdarzenia w celi przebywał jeszcze jeden osadzony, ale odmówił współpracy z policją.
Pedofil nie żyje. Świadkowie nie współpracują z policją
Ze śledczymi nie chciał rozmawiać także sam oskarżony. 43-letni Paul Dixon zażądał adwokata. Mężczyzna trafił do więzienia za morderstwo, gdy miał zaledwie 17 lat. 56-letni pedofil został natomiast skazany na dożywocie w 2013 r. za wykorzystywanie seksualne 11-latki.
Czytaj także: SLD zmieni nazwę partii? Nieoficjalnie na Lewicę
„Kiedy mężczyźni idą do więzienia oskarżeni o skrzywdzenie dziecka, nie mają tam spokoju. Muszą stale się pilnować i mieć nadzieję, że zaprzyjaźnią się z kimś, kto będzie ich strzegł i chronił.” – powiedział „Newsweekowi” analityk kryminalny Ken Jefferson.
Źr. o2.pl