Ryszard Andrzejewski, znany szerzej jako Peja, opowiedział o kulisach zerwania współpracy z raperem Śliwą, który od kilku lat wydawał płyty w wytwórni Poznaniaka. „Nie piszcie zatem o tym, że Śliwa opuścił szeregi RPS Enterteyment. To RPS Enterteyment skończyło współpracę ze Śliwą” – napisał Peja na grupie „SLU Gang” w serwisie Facebook.
Wspomniany Śliwa na początku stycznia tego roku zapowiedział, że kończy karierę rapera. „Taką podjąłem decyzję” – napisał raper na Facebooku i dodał, że planuje wydać ostatnią płytę pt. „Zmiany w sąsiedztwie”. Krążek miał ukazać się sumptem wytwórni RPS Enterteyment, której właścicielem jest Peja.
W międzyczasie Śliwa wdał się w beef z Białasem, reprezentantem SB Maffiji, który wywołał spore poruszenie w środowisku hip-hopowym. Dissy Śliwy spodobały się słuchaczom, w związku z czym wielu z nich zaczęło dopytywać, kiedy raper wyda zapowiadaną płytę.
W maju Śliwa oznajmił, że jego album ukaże się jeszcze w tym roku. „Niebawem ukażą się dwa wywiady i dowiecie się nieco więcej… Hejterki całujcie mnie w dupę. Jeszcze w tym roku namieszam” – oświadczył.
Peja kończy współpracę ze Śliwą
Okazuje się jednak, że jeżeli płyta Śliwy faktycznie trafi na rynek, to jej dystrybutorem na pewno nie będzie wytwórnia Peji. Poznański raper ogłosił bowiem, że definitywnie zerwał współpracę ze Śliwą.
Raper opublikował oficjalne oświadczenie na grupie SLU Gang, zrzeszającej fanów Peji oraz artystów znajdujących się pod jego skrzydłami. Poniżej publikujemy w całości, bez zmian w treści:
„Jakiś czas temu zakończyliśmy współpracę ze Śliwą. Głównym powodem był przede wszystkim brak komunikacji na linii wydawca-artysta. Wielokrotnie przekładaliśmy termin zatowarowania w sieciach Empik, Media i Saturn głównie z uwagi na brak dostarczonego przez artystę ukończonego materiału – a moje tłumaczenia się dystrybutorowi w osobie My Music były już po prostu groteskowe. Śliwa zapowiadał ten album przynajmniej od stycznia. Realny termin określałem na wiosnę- niestety jedyny kontakt z Artystą i w zasadzie kumplem miałem podczas odgrzewki beefu z Białasem. Jako kumpel wspierałem go zawsze w trudniejszych momentach i zawsze mógł liczyć na moje wsparcie. Również na wielkie pokłady cierpliwości, która po prostu teraz się wyczerpała. Doszło do tego, że zacząłem opłacać faktury producentom, którzy zrobili swoje. Niestety w przypadku jednego z nich miałem związane ręce. Otóż delikwent, którego ksywy nie wymienię zażądał w pierwszej kolejności zapłaty za ukończoną część materiału by w dalszej kolejności dopiero w/w staff dostarczyć. Kupowaliście kiedyś kota w worku? Śliwa umówił się z gościem na jakiś termin płatności – zapomniał mnie tylko o tym poinformować. W rezultacie w/w producent zaczął siać ferment na temat moich zobowiązań wobec jego roboty. Zapytany przez telefon o umowę (przy okazji też o to czy chce w ryj) nabrał wody w usta – nie interesował go fakt, iż nie mam pojęcia o jego ustaleniach ze Śliwą. Jako profesjonalista zaproponowałem podpisanie umowy i wpłacenie należnej kwoty (swego czasu takie kwoty to wciągałem nosem na śniadanie) na wskazany nr konta bankowego przy jednoczesnym wniosku, iż wcześniej chcę przesłuchać próbki mp3 (pierwsze słyszałem o takim producencie a znam ich kilku believe me). W odpowiedzi usłyszałem, że wszystko można dogadać i żeby się nie wkurwiać wyznaczyłem człowieka do kontaktu zarówno z nim jak i Śliwą. Patryk materiału nie dostarczył choć deklarował, że załatwi to wszystko jak trzeba, bo w końcu tylko on zna tego kolesia i z nim się umawiał. Niestety daremnie. Mój pracownik niewiele zdziałał, bo telefony były nie odbierane a na SMS nie było odpowiedzi. Wiem, bo sam pisałem do Patryka i gówno z tego wychodziło. Odpisał dopiero wtedy gdy napisałem, że jeśli do Wielkiego Piątku przed świętami nie odda materiału przestanę interesować się tym co robi. Z jego strony dostałem kolejny raz zapewnienie, że wszystko będzie jak trzeba. Oczywiście nie było. W tej sytuacji poprosiłem jedynie o zwrot kasy za fakturę dla CRK, który bez problemu przysłał mi zmiksowane utwory. Oczywiście rozumiem, że Patryk mógł nie dogadać się z kolesiem, który materiał wyprodukował – jednak oddać go chciał wyłącznie na swoich warunkach. Skoro nam się nie udało dlaczego miałoby się to udać właśnie jemu? Na zdjęciu widnieją artyści, których płyty wydałem bez żadnego problemu (Buczer był w pierdlu a Kroolik na emigracji) i nie miałem z nimi żadnego problemu w kwestii komunikacji czy czymkolwiek. Wszystkie 3 albumy w RPS wyszły planowo – tego czwartego zdecydowałem się nie wydawać. Nie piszcie zatem o tym, że Śliwa opuścił szeregi RPS Enterteyment. To RPS Enterteyment skończyło współpracę ze Śliwą. Prywatnie bardzo lubię Patryka i dla dobra tej znajomości nie powinniśmy po prostu dłużej razem pracować. Pozdro i powodzenia w muzycznym biznesie. Cieszę się, że mogłem pokazać Cię ludziom wrzucając Cię za małolata na głęboką wodę. Wierzę, że kiedyś nauczysz się pływać, bo o rap się nie martwię. Zawsze się zgadzał. Rychu”.
źródło: Facebook/SLU Gang, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Pejaslumsattack