Legendarny duński bramkarz Peter Schmeichel w angielskiej telewizji ujawnił, jak naprawdę wyglądało podejmowanie decyzji w sprawie kontynuowania meczu Danii z Finlandią. Spotkanie przerwano ze względu na atak serca Christina Eriksena. Piłkarza reanimowano, a następnie przewieziono do szpitala. Piłkarze Danii byli rozbici, ale niebawem wyszli na boisko, by kontynuować mecz.
Peter Schmeichel w programie „ITV Good Morning Britain” odniósł się do dyskusji po meczu Dania Finlandia. Do dramatycznej sytuacji doszło pod koniec pierwszej połowy meczu Danii z Finlandią na Mistrzostwach Europy. 29-letni Christian Eriksen w pewnym momencie upadł na murawę. Natychmiast podbiegli do niego koledzy z reprezentacji i sztab medyczny. Podjęta została akcja reanimacyjna, która na szczęście przyniosła pozytywny rezultat. Zawodnik odzyskał przytomność i trafił do szpitala. Wkrótce mecz kontynuowano, który zakończył się wygraną Finlandii 1:0.
Czytaj także: Christian Eriksen zabrał głos ze szpitala. Zwrócił się do kibiców
Po meczu pojawiło się wiele spekulacji nie tylko na temat stanu zdrowia Eriksena, ale także wokół okoliczności podjęcia decyzji o kontynuowaniu spotkania. Jedna z wersji mówiła, że Duńczycy sami chcieli grać na prośbę Eriksena. Szybko pojawiły się też głosy o rzekomych naciskach ze strony UEFA.
Peter Schmeichel mówi o ryzyku walkowera
Do spekulacji odniósł się Peter Schmiechel, legendarny bramkarz Danii, a prywatnie ojciec obecnego bramkarza reprezentacji Kaspera. Z jego wersji wynika, że zawodnicy Danii wcale nie mieli pełnej swobody w podjęciu decyzji. Według niego pojawiło się nawet ryzyko przegrania meczu przez walkower.
„To niezwykle interesująca dyskusja” – zaczął Peter Schmeichel. „Wczoraj widziałem oficjalny komunikat UEFA, w którym była mowa, że piłkarze nalegali, aby kontynuować grę. Wiem, że to nieprawda. Mieli do wyboru trzy opcje. Jedna mówiła o natychmiastowym wznowieniu spotkania i rozegraniu 50 minut. Następną było dokończenie go w niedzielę o godz. 12, a trzecią możliwością był walkower 0:3” – mówił.
„Więc sami oceńcie, czy życzeniem piłkarzy było to, aby grać dalej? Czy oni naprawdę mieli jakiś wybór? Uważam, że nie. Na wczorajszej konferencji prasowej, selekcjoner bardzo żałował, że gracze wrócili na boisko” – dodał Peter Schmeichel.
„Myślę, że decyzja dotycząca gry prawdopodobnie nie powinna była zostać podjęta w ferworze chwili. Uważam, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłaby zmiana zasad lub przepisów w nadzwyczajnych okolicznościach” – podsumował później Peter Schmeichel.
Źr. sport.pl; tvp.sport.pl; twitter