Ryszard Petru, lider partii Nowoczesna, skomentował w programie „Jeden na jeden” na antenie TVN24 ostatnie wydarzenia, które rozgrywały się przy okazji tzw. „sporu o Trybunał”. Polityk stwierdził, że skoro mniejszość sejmowa nie jest w stanie powstrzymać „marszu” PiS, to na ulice muszą wyjść ludzie. „Musi być sygnał, że społeczeństwo się budzi i jest przerażone tym, co się dzieje” – powiedział Petru.
Uważam, że aby zatrzymać ten marsz trzeba popierać takie inicjatywy jak Komitet Obrony Demokracji i tylko przez działania na ulicach możemy dać sygnał. Im więcej nas będzie, tym łatwiej dać sygnał PiS-owi i Jarosławowi Kaczyńskiemu, że idą za daleko.
– powiedział i dodał, że chce, aby ludzie wyszli na ulicę.
Czytaj także: \"Konstytucja 3 maja to przełom z wielu punktów widzenia\". Historyk wyjaśnia dlaczego
Wzywam, żeby ludzie dawali sygnał, że są niezadowoleni.
– mówił.
Zdaniem Ryszarda Petru rząd PiS robi to co chce i nie słucha sejmowej mniejszości. Polityk twierdzi, że w takiej sytuacji, gdy kończą się narzędzia parlamentarne, jasny sygnał sprzeciwu musi dać społeczeństwo.
Ulica poprzez presję społeczeństwa obywatelskiego może zablokować te decyzje. Musi być sygnał, że społeczeństwo się budzi i jest przerażone tym, co się dzieje.
– apelował.
Lider Nowoczesnej podkreślił również, że jeżeli Andrzej Duda nie będzie respektował wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że prezydent miał obowiązek przyjąć ślubowanie od trzech wybranych w październiku sędziów TK, to „nikt jako obywatel nie będzie mógł czuć się bezpiecznie”. „Konstytucja mnie w tym momencie nie chroni” – oznajmił.
Petru skomentował również czwartkowe orędzie prezydenta do narodu. Poseł wyraził swoje zaniepokojenie faktem, iż Andrzej Duda w żaden sposób nie odniósł się w nim do wspomnianego wyroku TK.
Czytaj także: Orędzie Andrzeja Dudy bez odniesień do wyroku TK [WIDEO]
źródło: tvn24.pl
Fot. YouTube/Nowoczesna