Będę startował w najbliższych wyborach do Senatu z Warszawy – ogłosił Ryszard Petru w środę, na konferencji prasowej. Przy okazji zapowiedział walkę o… odzyskanie przywództwa w swojej formacji.
Wygląda na to, że Ryszard Petru stawia wszystko na jedną kartę. Były lider Nowoczesnej ogłosił w środę swój start w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Tym samym potwierdził spekulacje medialne, które pojawiały się w prasie i sieci w ostatnich tygodniach.
„Będę startował w najbliższych wyborach do Senatu z Warszawy. Z okręgu 43. Czyli Mokotowa, Ursynowa, Wilanowa i Wawra. Będę startował z własnego komitetu” – podkreślił.
Petru zapewnił, że jest otwarty na współpracę w ramach tzw. paktu senackiego. „Zgłaszałem wielokrotnie chęć udziału w pakcie senackim. Gotowy jestem iść do Senatu pod jednym szyldem” – przekonuje.
Następnie wyjaśnił, dlaczego zdecydował się właśnie na ten okręg. „Dlaczego z tego okręgu: Mieszkałem na Ursynowie, mieszkam na Wilanowie, pracuję na Mokotowie, często bywam w Wawrze. Znam wiele problemów i wyzwań tego okręgu. Ale oczywiście nie wszystkie. Będę w najbliższych miesiącach spotykał się z mieszkańcami i rozmawiał o ich problemach” – stwierdził.
Jednocześnie zapowiedział, iż spróbuje odzyskać kontrolę nad Nowoczesną.
Jestem członkiem Nowoczesnej. Uważam, że .N nie wykorzystuje potencjału, który mógłby przyciągnąć elektorat wolnorynkowy.
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) May 31, 2023
W przyszłości, po wyborach, będę ubiegał się o stanowisko przewodniczącego Nowoczesnej.
Ale najpierw wybory, które trzeba wygrać i zmobilizować elektorat.