W poniedziałek świat obiegła wiadomość, że Pfizer posiada skuteczną szczepionkę na COVID-19. Amerykański koncern farmaceutyczny zadeklarował, że do końca roku jest w stanie wyprodukować 50 milionów dawek. W rozmowie z Wirtualną Polską nastroje w tej sprawie studzi nieco prof. Włodzimierz Gut.
Szczepionka, której skuteczność ma wynosić około 90 procent, została stworzona przez amerykański koncern Pfizer we współpracy z niemiecką firmą BioNTech. W jej testach wzięło udział 43 tysiące ochotników. „To wielki dzień dla ludzkości, jak i całej nauki” – powiedział dyrektor generalny Pfizera Albert Bourla.
Nastroje studzi nieco prof. Włodzimierz Gut. W rozmowie z Wirtualna Polską ekspert nawiązał do deklaracji firmy, która do końca roku jest w stanie wyprodukować 50 milionów dawek. „Kropla w morzu potrzeb. Same Stany Zjednoczone potrzebują ich co najmniej 150 milionów, a mają pierwszeństwo” – powiedział.
Nie znaczy to oczywiście, że szczepionka nie jest dobrą wiadomością. Prof. Gut zaznacza jednak, że „na stule muszą być wszystkie dokumenty”, ponieważ póki co mówimy jedynie o doniesieniach prasowych. „Zacytuję Pismo Święte: po owocach ich poznacie. Jak zobaczę certyfikaty czy dopuszczenie na rynek amerykański, to powiem, że szczepionka spełniła to wymaganie” – powiedział. „To jest wielka wojna. Na początku było ponad 170 firm, które były gotowe puszczać szczepionkę” – dodał.
Prof. Włodzimierz Gut pytany był również o to, kto jako pierwszy powinien otrzymać szczepionkę. „Ci, którzy nie mają wyboru i są najbardziej narażeni na COVID-19” – powiedział wprost, odnosząc się do pracowników ochrony zdrowia. „To oni mają kontakt ze wszystkimi, są bezpośrednio związani z leczeniem koronawirusa, cała ta grupa. Następnie są grupy aktywne społecznie, np. nauczyciele. Jeżeli coś zostanie, to następnie grupy najwyższego ryzyka, czyli te, które mają osłabienie odporności” – mówił.
Źr.: WP