Runda zasadnicza PGE Ekstraligi powoli wchodzi w decydującą fazę. W rozegranej zaległej 7. kolejce udało się odjechać trzy spotkania, w których górą okazali się gospodarze. Największą niespodzianką była wysoka porażka aktualnego Drużynowego Mistrza Polski w Poznaniu.
Srogie lanie w Poznaniu
Zespół Betard Sparty Wrocław podejmował na poznańskim torze ekipę Fogo Unii Leszno. O ile zwycięstwo gospodarzy nie było tak wielkim zaskoczeniem, to jednak mało kto zakładał, że wciąż aktualni Drużynowi Mistrzowie Polski ledwo przekroczą próg 30 punktów. W meczu nie wystąpił Nicki Pedersen, który decyzją kierownictwa „Byków” został odsunięty od składu. Kolejną szansę dostał za to drugi z Duńczyków – Peter Kildemand, ale zaprezentował się fatalnie i nie zdobył żadnego punktu. Gospodarze, którzy mają duże problemy z poznańskim torem, tego dnia byli po prostu nieosiągalni. Świetnie zaprezentowali się Tai Woffinden (14 punktów), Vaclav Milik (12) oraz wciąż szukający swojej optymalnej formy Maciej Janowski (10+2). Cenne punkty dorzucili pozostali zawodnicy, w tym młodzieżowcy. Dla gości najwięcej punktów zdobył Piotr Pawlicki (9+1 w sześciu startach). Walkę starał się nawiązać wracający po kontuzji Emil Sajfutdinow (8). Reszta natomiast spisała się słabo. Ostateczny wynik spotkania to 58:32. Porażka w dużym stopniu może utrudnić „Bykom” awans do fazy play-off i tym samym obronę mistrzowskiego tytułu.
Czytaj także: PGE Ekstraliga: Kolejka dla gospodarzy
Derby Pomorza dla Grudziądza
Wciąż do walki o medale może włączyć się drużyna z Grudziądza, która pokonała na własnym torze zespół z Torunia 51:39. W zasadzie wynik spotkania ukształtował się w wyścigach: siódmym, ósmym, dziewiątym i dziesiątym, które gospodarze wygrali odpowiednio 5:1, 4:2, 5:1 i 5:1. Przewaga ta mogła być jeszcze większa, ale w trzynastym wyścigu z uwagi na problemy sprzętowe upadł na tor prowadzący Krzysztof Buczkowski, przez co goście odrobili dwa punkty z przewagi Grudziądza. Dla gospodarzy najwięcej punktów zdobyli: Antonio Lindbaeck (11+2), Tomasz Gollob (10+1) i po słabym początku Rafał Okoniewski (9). W szeregach gości liderami byli Martin Vaculik (11+2 w sześciu startach) oraz Chris Holder (11+2 również w sześciu startach). Zawiódł natomiast kolejny raz w tym sezonie Greg Hancock (5).
W Gorzowie bez niespodzianki
Również pewne zwycięstwo odnieśli na własnym torze gorzowianie, którzy wygrali z ROW-em Rybnik 53:36. Kluczem do zwycięstwa okazała się postawa czterech zawodników: Bartosza Zmarzlika (komplet 12 punktów), Przemysława Pawlickiego (13+1), Krzysztof Kasprzak (10+2) oraz Nielsa Krystiana Iversena (11). Dla gości po 8 „oczek” wywalczyli Rune Holta i Max Fricke (w sześciu biegach).
Spotkanie w Tarnowie, gdzie miejscowa Unia miała podejmować zielonogórski Falubaz zostało przełożone z uwagi na złe warunki atmosferyczne.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
Fot. Damian Zatorski/wMeritum.pl