W rozegranej zaległej 8. kolejce żużlowej PGE Ekstraligi najwięcej emocji było w Zielonej Górze, gdzie SPAR Falubaz podejmował zespół Betard Sparty Wrocław. Ostatecznie gospodarze wygrali 50:40, powiększając tym samym swoje szanse na udział w fazie play-off. Jednym z ojców sukcesu był Australijczyk Darcy Ward, który podpisał kontrakt z zielonogórskim klubem w piątek.
Trzy punkty dla zielonogórzan
Czytaj także: PGE Ekstraliga: Emocje do ostatnich wyścigów
Początek spotkania należał do gości. Dwa pierwsze wyścigi wygrane w stosunku 2:4 dały Sparcie czteropunktowe prowadzenie. W trzecim biegu gospodarze za sprawą podwójnego zwycięstwa pary Grzegorz Walasek – Andreas Jonsson doprowadzili do remisu 9:9. Wrocławianie nie pozostali dłużni, bo w następnym wyścigu wygrali 2:4 i znowu wyszli na prowadzenie. Ostatecznie po biegu szóstym na tablicy wyników był remis, a pierwszy raz na prowadzenie zielonogórzanie wyszli po wyścigu ósmym, kiedy to Piotr Protasiewicz i Krystian Pieszczek pokonali w stosunku 4:2 parę gości: Taia Woffindena i Vaclav Milik. Gospodarze zwycięstwo w meczu, a co z tym się wiązało, także punkt bonusowy, zapewnili sobie dopiero w biegu czternastym, przegranym przez nich 2:4. Wystarczyło to jednak do utrzymania 6 punktów przewagi przed ostatnim wyścigiem, w którym to wrocławianie zdecydowali się na wystawienie zawodników młodzieżowych, co skończyło się podwójnym zwycięstwem pary Protasiewicz – Ward.
Fenomenalnie wśród gospodarzy spisali się: Piotr Protasiewicz, który zdobył 15 „oczek” i bonus i Darcy Ward – zdobywca 13 punktów i dwóch bonusów. Cenne punkty dorzucili także Adnreas Jonsson i powracający po kontuzji Grzegorz Walasek. Obaj zapisali na swoim koncie po 9 punktów i dwa bonusy. Wśród gosci na wysokim poziomie pojechali jednynie Tai Woffinden i Maciej Janowski, którzy zdobyli po 12 punktów.
Wygrana SPAR Falubazu znacznie przybliżyła ten zespół do walki o medale. Zielonogórzanie z 12 punktami zajmują czwarte miejsce w tabeli i mają 3 „oczka” przewagi nad Unią Tarnów. Wrocławianie pozostają wiceliderami.
Gorzowianie coraz dalej „czwórki”
W drugim ważnym spotkaniu, K.S Toruń na własnym torze pokonał różnicą 23 punktów aktualnego Drużynowego Mistrza Polski – MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów. Wynik 56:33 mówi sam za siebie. Gospodarze oprócz dwóch punktów meczowych, zgarnęli także bonus, gdyż w pierwszym meczu tych drużyn wygrali w Gorzowie 42:48. W szeregach „Aniołów” bardzo dobrze spisało się dwóch Australijczyków: Chris Holder i Jason Doyle, którzy zdobyli po 13 „oczek” i bonusie. Do tego ważne punkty dołożyli: Paweł Przedpełski – 9 punktów i Kacper Gomólski – 8 „oczek” i aż 4 bonusy. Honor gości starał się ratować Słoweniec Matej Zagar, ale jego 12 punktów w sześciu startach nie wystarczyło. Reszta zawodników spisała się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Zwycięstwo za trzy punkty umocniło torunian na trzecim miejscu w tabeli. Wyprzedzają oni o dwa punkty zielonogórzan. Porażka oznacza dla Gorzowian spadek na miejsce szóste i oddala ten zespół od walki o obronę tytułu sprzed roku.
W Lesznie bez niespodzianki
Lider rozgrywek nie miał większych problemów z pokonaniem ostatniej drużyny w tabeli. Zespół Fogo Unii Leszno wysoko wygrał na własnym torze z PGE Stalą Rzeszów 57:32. W szeregach gospodarzy świetnie zaprezentował się Piotr jr. Pawlicki, którzy przegrał tylko raz, zapisując na swoim koncie 14 punktów.Na wysokim poziomie pojechali także starszy z braci Pawlickich – Przemysław i Grzegorz Zengota. Obaj wywalczyli po 11 punktów i 2 bonusy.
W szeregach gości walkę starali się nawiązać obcokrajowcy: Amerykanin Greg Hancock, zdobywca 10 „oczek” w sześciu startach i Duńczyk Peter Kildemand, który łącznie z bonusem zdobył tyle samo punktów co „Herbie”.
Po zwycięstwie Unia ma 19 punktów w tabeli, wyprzedzając wrocławian o 4 „oczka”.
20 punktów różnicy w Tarnowie
W innym spotkaniu, Unia Tarnów również wysoko wygrała na własnym torze z przedostatnią drużyną PGE Ekstraligi – MRGARDEN GKM Grudziądz. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 55:35. W ekipie gospodarzy kluczowa okazała się postawa trzech zawodników, którzy zdobyli dwucyfrową liczbę punktów: Janusza Kołodzieja, Martina Vaculika i Leona Madsena. Ten ostatni z bonusami wywalczył komplet punktów. Liderem gości był startujący przez dwa ostatnie sezony w Tarnowie – Artiom Łaguta. Zdobył on 13 punktów w sześciu startach. Reszta, łącznie z Tomaszem Gollobem, spisała się poniżej oczekiwań.
Tarnowianie dzięki zwycięstwu wyprzedzili gorzowską Stal i mają 3 „oczka” straty do Falubazu, dzięki czemu mają jeszcze szanse na awans do najlepszej czwórki.
Źródło: Sportowefakty.pl
Fot. Damian Zatorski/wMeritum.pl