Wiadome jest to, że kapitan Bayernu Monachium nie planuje zmieniać klubu przed zakończeniem kariery piłkarskiej. Pomimo kontuzji, która dręczy go od dłuższego czasu, Lahm nie traci kontaktu z zespołem. W rozmowie z jednym dziennikarzy dziennika tz.de opowiada o planach na przyszłość oraz o przymusowym urlopie.
Lahm początkowo próbował odebrać przymusowy pobyt w domu jak miłe doświadczenie oraz czas na rekonwalescencję i odpoczynek. Z czasem jednak tęsknota za futbolem stała się zbyt duża. Na szczęście dla niego stale utrzymywał kontakt z kolegami z zespołu. Zawodnik skomentował to męczące dla niego odczucie:
Już niemal zapomniałem jak to jest, spędzać tyle czasu w domu! Jestem jednak na bieżąco z tym co dzieje się w drużynie, chociaż nie mam teraz na to i tak zbyt wielkiego wpływu…
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Niemiec nie może się już doczekać powrotu na boisko, co oznacza że nie zamierza rozstawać się z piłką nożną w najbliższym czasie. Jego umowa obowiązuje do roku 2018. Lahm nie wyklucza możliwości, żeby po zakończeniu profesjonalnej kariery piłkarskiej nadal pozostać częścią klubu z Allianz Arena. Póki co nie myśli nawet o powieszeniu butów na kołku. Skupia się wyłącznie na powrocie do gry i przyszłych meczach:
Niewykluczone, że za trzy lata stwierdzę: czuję się dobrze i jestem w formie, chcę jeszcze trochę pograć. Dopuszczam taką możliwość!
Co ciekawe, Lahm nie wyobraża sobie siebie w roli trenera piłkarskiego. Już wiele razy kibice Bayernu przypuszczali, że ich ulubieniec w przyszłości może zająć to stanowisko. Sam zawodnik bardzo chwali aktualnego trenera Bayernu, Pepa Guardiolę:
Pep Guardiola jest perfekcjonistą. Dzień i noc jego myśli krążą wokół piłki, zespołu, kolejnych przeciwników. To zajęcie raczej nie dla mnie, chcę sobie tego oszczędzić.
Czytaj także: Joachim Loew wkrótce przedłuży umowę z kadrą Niemiec!
Źródło: tz-online.de
Fot: fcbayern.pl