Jak informuje portal DoRzeczy.pl, rodzina Sebastiana K. zadecydowała, że nie skorzysta na razie z pieniędzy ze zbiórki na seicento, organizowanej dla młodego kierowcy. Decyzja motywowana jest chęcią uniknięcia zarzutów o wzbogacenie się na wypadku.
Jak informje DoRzeczy.pl, obrońca 21-latka, mec. Władysław Pociej jest w kontakcie z organizatorem zbiórki na Seicento dla Sebastiana. Myślę, że jeszcze dzisiaj, najdalej jutro zapadnie decyzja o tym, na jakie kontro zostaną przelane pieniądze i wtedy – myślę – pan Biegun, organizator zbiórki to zrobi. Natomiast rodzina pana Sebastiana na razie z tych pieniędzy nie będzie korzystać – informuje mec. Pociej.
Pytany, dlaczego rodzina nie chce ruszyć zebranej dla Sebastiana kwoty, mec. Pociej odpowiada, że ma to związek z „kampanią hejtu i zarzutami, że chce się wzbogacić na wypadku”. Obrońca kierowcy Seicento podkreśla, że do czasu zakończenia postępowania pieniądze pozostaną na zabezpieczonym koncie, a po zakończeniu postępowania rodzina Sebastiana zdecyduje co z nimi zrobi. Również sam zainteresowany, Rafał Biegun potwierdził w rozmowie z DoRzeczy.pl, że pozostaje z rodziną Sebastiana K. w kontakcie.
Czytaj także: Wiemy co się stanie z pieniędzmi ze zbiórki na Seicento. 21-latek nie przyjmie 150 tys. zł!
Wojciech Wybranowski („Do Rzeczy”) i Samuel Pereira (TVP) weszli w dyskusję na temat dalszych losów pieniędzy, które zostały zebrane dla Sebastiana K. Panowie posprzeczali się w sprawie insynuacji, że po zebraniu określonej kwoty zaginął ślad po inicjatorze akcji – Rafale Biegunie.
Sprawa rozpoczęła się od wpisu Samuela Pereiry, który wskazał, że pomimo zakończenia zbiórki, jej organizator nie potwierdził przekazania pieniędzy Sebastianowi K.
Tydzień temu skończyła się zbiórka na seicento. Wypłata środków to jedno kliknięcie. Organizator wciąż nie potwierdził przekazania środków.
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 28 lutego 2017
Samuel Pereira zarzucił Wojciechowi Wybranowskiemu, że ten nie sprawdza informacji, dając wiarę informacjom organizatora zbiórki, które ten zamieszcza na Facebooku. Wojciech Wybranowski odparł zarzuty podkreślając, że to Pereira nie weryfikuje informacji, promując wersję, która jest bardziej wygodna dla obecnej władzy.
Jak się okazało, obawy Samuela Pereiry były nieuzasadnione, co potwierdził Paweł Wodniak, dziennikarz portalu FaktyOswiecim.pl
@SamPereira_ problem polega na tym, że Rodzina K. nie wie, jak sobie poradzić z tą darowizną, dlatego jeszcze nie przyjęła przelewu.
— Paweł Wodniak (@PawelWodniak) 28 lutego 2017
Rodzina Sebastiana K. nie skorzysta na razie z pieniędzy ze zbiórki. Czeka na zakończenie postępowania https://t.co/Ryk9tysaLN pic.twitter.com/wbA46LG7Up
— DoRzeczy (@DoRzeczy_pl) 28 lutego 2017
Źródło: dorzeczy.pl, Twitter.com, wMeritum.pl
Fot. siepomaga.pl