Do niecodziennej sytuacji doszło podczas spotkania prezydenta Francji Emmanuela Macrona z przedstawicielami rządu w Pałacu Elizejskim. Wszystko za sprawą Nemo – prezydenckiego psa – który na oczach kamer załatwił swoją potrzebę.
Oficjalne spotkania prezydenta z ministrami zazwyczaj nie ciekawią szerszego grona odbiorców. Jednak w przypadku jednej z wizyt sekretarzy stanu w Pałacu Elizejskim było inaczej.
Podczas gdy Brune Poirson, Julien Denormandie i Benjamin Griveaux rozmawiali z Emmanuelem Macronem w kadrze kamery pojawił się Nemo. Nic sobie nie robiąc z obecności gości i kamer podszedł do kominka, obwąchał go po czym załatwił swoją potrzebę.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Rozmowa ucichła, ponieważ uczestnicy usłyszeli co się dzieje. Kiedy zorientowali się co zrobił pies wszyscy wybuchnęli śmiechem.
„Zastanawiałam się, co to za dźwięk” – mówiła śmiejąc się Brune Poiron, która siedziała plecami do wspomnianego kominka. Z kolei Julien Denormandie zapytał Macrona czy takie zachowanie jest u Nemo częste.
„Wywołaliście u mojego psa niecodzienne zachowanie” – stwierdził czerwony ze wstydu prezydent. Dodał też, że najwidoczniej zwierzę zareagowało w ten sposób na odwiedziny gości.
Quand #Nemo, le chien du président, se soulage en pleine réunion à l’Élysée #LaMatinaleLCI pic.twitter.com/Ehf7Y7zgK3
— La Matinale LCI (@LaMatinaleLCI) 23 października 2017
Pies w Pałacu Elizejskim
Od 50 lat każdy kolejny prezydent Francji ma w Pałacu Elizejskim swojego psa. Po tak długim czasie posiadanie czworonoga stanowi jeśli nie tradycję, to przynajmniej zwyczaj.
Kiedy Emmanuel Macron rozpoczynał prezydenturę nie miał czworonoga. Dopiero pod koniec sierpnia prezydent przypomniał sobie o zwyczaju i przygarnął Nemo – czarnego labradora. Pies ma 2 lata i pochodzi ze schroniska Towarzystwa Ochrony Zwierząt.