Podobnie jest z Platformą. Zaatakowała wraz z ludową polityczną prostytutką spod znaku ZSL cały polski organizm, wszystkie jego organy. Korupcja i nepotyzm stały się normą. Teraz, po ośmiu latach konsumpcji nażarte już Piranie Obywatelskie wykazują oznaki rozleniwienia i osłabienia, zaczynając popełniać błędy. Żadna to dobra wiadomość, skoro ofiara wykazuje już ostatnie oznaki życia.
Prawdziwy huragan rządowo – sejmowy. Mija rok czasu od ujawnienia przez tygodnik „Wprost” pierwszych nagrań, które rozpętały tzw. aferę podsłuchową, nie pierwszą zresztą z udziałem polityków Platformy Obywatelskiej. Tyle tylko, że rok temu wspomnianą grupą interesu zarządzał Donald Tusk, o wiele sprawniejszy polityk od Ewy Kopacz. Odwrócono wówczas kota ogonem ścigając strasznie niebezpiecznych kelnerów, a biedni, podsłuchani politycy otrzymali status pokrzywdzonych.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Zdenerwowało to strasznie Zbigniewa Stonogę, który upublicznił w Internecie akta tego bardzo sprawnie prowadzonego postępowania, co spowodowało lawinę dymisji. Dobroduszna pani premier Ewa Kopacz pozytywnie ustosunkowała się do samodzielnych próśb o dymisję kilku ministrów i wiceministrów. Zapowiedział też dymisję marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Natomiast Bartłomiej Sienkiewicz postanowił całkowicie wycofać się z życia publicznego. Niepewny jest też los szefa NBP Marka Belki oraz naczelnego wodza wybitnych polskich prokuratorów Andrzeja Seremeta.
Pomijam intencje i cele poczynań Zbigniewa Stonogi, ale człowiek ten uczynił to, czego nie potrafiła zrobić opozycja przez rok. Ośmieszył rząd, prokuraturę, służby etc. – ośmieszył państwo polskie i wykazał prawdziwość tezy Sienkiewicza, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Czujna prokuratura niezwłocznie podjęła więc działania zatrzymując strasznie niebezpiecznego przestępcę, Zbigniewa Stonogę. Co prawda instytucja ta po 17 latach od zabójstwa gen. Marka Papały oskarża …złodzieja samochodów, aferę hazardową nie wyjaśniła, katastrofę smoleńską sknociła i nie wyjaśniła, aferę podsłuchową nie wyjaśniła i prowadzi nie w tym kierunku, w którym powinna prowadzić (ściga nie złodzieja, ale tego który podsłuchał złodzieja), wiele innych spraw sknociła, nie wyjaśniła lub celowo zamiotła pod dywan, ale w przypadku groźnego przestępcy Stonogi zadziałała błyskawicznie. Zatrzymała go, przeszukała mieszkanie i …zwolniła. Dodatkowo zamknęła mu groźny fanpage, na którym upublicznił akta, by ten po chwili założył nowy. Działania prokuratury niesamowite więc zmienię chyba swoją negatywną opinię o skuteczności tej instytucji.
Przywódczyni grupy interesu zwanej PO postanowiła tym razem pokazać, że jest silną kobietą z …męskimi dodatkami, więc dobrodusznie przyjęła prośby skruszonych podwładnych o dymisje. Dlaczego Platformę Obywatelską nie nazywam partią, a grupą interesu? Odpowiedź jest bardzo prosta – bo to nie jest partia tylko grupa interesu. Partia polityczna charakteryzuje się bowiem tym, że jej członków łączy jakaś wspólna filozofia, idee, światopogląd , wizja państwa etc. Nic takiego nie ma natomiast miejsca w przypadku PO. To zlepek ludzi, których łączy tylko i wyłącznie jeden wspólny interes, utrzymanie za wszelką cenę władzy i związanych z tym synekur. Grupa ta, podobnie jak ławica piranii, zaatakowała osiem lat temu państwo polskie. Piranie swoje ofiary atakują gromadnie i są bardzo agresywne, żywią się głównie jednostkami zdradzającymi oznaki osłabienia, mogą to być nawet dużo większe od nich stworzenia. Atakują bezlitośnie całą ofiarę pozostawiając jedynie szkielet. Podobnie jest z Platformą. Zaatakowała wraz z ludową polityczną prostytutką spod znaku ZSL cały polski organizm, wszystkie jego organy. Korupcja i nepotyzm stały się normą. Teraz, po ośmiu latach konsumpcji nażarte już Piranie Obywatelskie wykazują oznaki rozleniwienia i osłabienia, zaczynając popełniać błędy. Żadna to dobra wiadomość, skoro ofiara wykazuje już ostatnie oznaki życia.
Dla ludzi z tego kręgu nieważny jest los Polski, są zainteresowani tylko bytem i trwałością swej grupy. Ogłaszając dymisje pani premier Kopacz rzekła: „przepraszam”. Ale nie przeprosiła Polaków, mnie nie przeprosiła, przeprosiła wyborców PO. Z kolei marszałek Sikorski ogłaszając swą dymisję powiedział, że robi to dla dobra PO – nie dla dobra Polski, ale właśnie dla dobra PO. Ci ludzie już przestali nawet ukrywać to, że nie funkcjonują na rzecz Narodu Polskiego, a jedynie dla dobra swej grupy interesu. Ich polityka naznaczona jest spełnianiem życzeń i interesów innych mocarstw, możnych tego świata, tymczasem los Polaków jest im obojętny. Ślepi na biedę milionów Polaków, konsumują kolacje na ich koszt wartości minimalnego miesięcznego uposażenia. Nie mają żadnych skrupułów, nie mają honoru, nie mają litości, są jak piranie.
Teraz zamierzają kolejny raz oszukać Polaków. Myślą, że wymiana kilku ministrów, marszałka Sejmu i słowo „przepraszam”, wypowiedziane o rok za późno, nieszczerze i z musu, znów zadziała na Polaków. Pani premier nie podaje jeszcze następców zdymisjonowanych. To tylko świadczy o jej niesamodzielności, musi to skonsultować ze … starszymi i mądrzejszymi. To tylko marionetki w rękach tych rządzących zza kurtyny, w strefie tabu.
Należy niezwłocznie w Polsce wprowadzić, teoretycznie tylko funkcjonującą, zasadę równości wobec prawa. Przeciętny obywatel jest ścigany za przekroczenie prędkości, za kradzież roweru, za uszczuplenie podatkowe w wysokości 5 zł. W tych wypadkach organy państwa są bezwzględne. Natomiast za rozkład państwa polskiego wystarczy: „przepraszam”, a sędziowie Trybunału Stanu nudzą się. Nie ma na to zgody !
Foto: Wikimedia Commons