– Sprawą podstawową i generalną jest uwolnienie Polski oraz innych krajów europejskich z niewoli Unii Europejskiej. To punkt wyjścia do wszelkich zmian – mówi w rozmowie z portalem wMeritum.pl Piotr Piś, kandydat Narodowego Odrodzenia Polski do Senatu z okręgu numer 11.
Cezary Bronszkowski: Startuje Pan do Senatu z list Narodowego Odrodzenia Polski. Dlaczego akurat Senat a nie Sejm?
Piotr Piś: Po pierwsze – skąd ma startować polski nacjonalista, katolik, członek NOP, jak nie z list jedynej formacji narodowej, która twardo trzyma się pryncypiów i to już od swego powstania w roku 1981? Narodowe Odrodzenie Polski. Tylko i wyłącznie. Jeśli zaś chodzi o Sejm i Senat, to w obecnym systemie ustrojowym, to jedno wielkie, wspólne bagno. I trzeba je osuszyć. Albo przynajmniej dać ludziom myślącym sygnał, że nie wszystko stracone, że prędzej czy później powróci normalność. To nasze zadanie, tym jest nasz start w wyborach. Zapowiedź kierunku, w jakim pójdą zmiany.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Cezary Bronszkowski: Jakie zmiany ma Pan konkretnie na myśli?
Piotr Piś: Sprawą podstawową i generalną jest uwolnienie Polski oraz innych krajów europejskich z niewoli Unii Europejskiej, zrzucenie polityczno-ekonomicznej okupacji, którą Bruksela sprawuje nad Europą. To punkt wyjścia do wszelkich zmian. Pamiętajmy, żadne prawo o charakterze ekonomicznym, militarnym, społecznym, politycznym czy zagranicznym nie może być w krajach podporządkowanych UE podjęte bez zgody Unii. Dosłownie żadne.
Na szczęście w krajach europejskich obserwujemy przebudzenie, pęd do niepodległości. Kiedy w Polsce w 1993 roku NOP publicznie przestrzegał przed konsekwencjami polityki „zbliżenia” z Brukselą, nazywano nas wariatami. Dziś takich wariatów w Polsce i Europie jest już większość. Dlatego powtórzę, pierwszym celem Polski jest uwolnienie się z pod okupacji Brukseli. Mówiąc krótko: Wolna Polska w Europie wolnych narodów.
Cezary Bronszkowski: Senat nie jest instytucją prawodawczą. Jaki ma pan pomysł na promocję nacjonalizmu w tym miejscu?
Piotr Piś: Ani Sejm ani Senat nie mają realnej władzy ustawodawczej, ponieważ te rzekome „najwyższe organy ustawodawcze” mogą podejmować decyzje, o ile jest ona zgodna z dyrektywami Brukseli. Ta zasada została zapisana w regulaminie Sejmu na kilka lat przed zniewoleniem Polski przez UE. Mało też kto wie, że najważniejsze w parlamencie są w chwili obecnej dwie komisje: sejmowa i senacka do spraw Unii Europejskiej. To one realizują i pilnują realizowania dyrektyw brukselskich, i dbają, by nic, co nieunijne, przez parlament przyjęte nie zostało.
Co ma robić nacjonalizm w takim miejscu? Niszczyć, co się da z tej unijnej dyktatury, siać ferment i obstrukcję działań i decyzji gnębiących Polskę i Polaków. Tego się nie da naprawić, jak z szałasu z gałęzi nie zrobi się wieżowca. Promocja nacjonalizmu, to praktyka uwalniania Polski z zabójczego systemu i zależności od obcych.
Cezary Bronszkowski: NOP kojarzy się większości ludzi ze skrajnym nacjonalizmem albo wcale się nie kojarzy. Jak chce pan zmienić postrzeganie waszej formacji?
Piotr Piś: Osobiście nie znam badań, które by w miarę precyzyjnie określały, komu i co kojarzy się z NOP. To zresztą nie ma większego znaczenia. Człowiek myślący, a tacy nas interesują, może o NOP dowiedzieć się „u źródła”, w naszych mediach, albo bezpośrednio z akcji. Żyjemy w takim świecie, że dla ludzi inteligentnych nie stanowi to problemu. A opinia kretynów – przywołam tu słowa jednego z moich kolegów – nas nie interesuje.
Cezary Bronszkowski: Nie kusiło pana startowanie z list Pawła Kukiza? Wszak ludzie z Ruchu Narodowego tak postąpili.
Piotr Piś: A co tu niby miałoby być tą pokusą? Zero wartości, zero poglądów, zero idei? Miłośnicy pederastów? To nawet nie jest śmieszne. A co do tego Ruchu, co pan wymieniał, Narodowego. Organizacja ta jest tak samo narodowa, jak Krzysztof Bęgowski jest kobietą o nazwisku Grodzka. Sam zapis czy nazwa to zdecydowanie za mało. A fakt, że „ruchowcy” maszerują obecnie do Sejmu figlarnie trzymając się za rączki z wielbicielami pederastii, tylko to potwierdza.
Cezary Bronszkowski: W okręgu toruńsko-chełmińskim ma Pan ciężkich rywali. Kandydaci z list PO i PiS to zwykle faworyci do zwycięstwa. Na jaki procentowy wynik pan liczy?
Piotr Piś: Liczeniem procentów zajmują się zwykle alkoholicy. Zostawmy im to. Dla nas, dla NOP, dla mnie, dla nacjonalizmu – wynik to sprawa drugorzędna. Ważniejsze jest dotarcie do ludzi, pokazanie im realnej alternatywy do tego bagna, w które zostali wepchnięci przez demoliberalne zdziczenie. PiS, PO, to żadni przeciwnicy, tylko zaraza, którą trzeba zwalczyć. Teraz czy w przyszłości, ale trzeba.
Cezary Bronszkowski: Na ulicach Torunia i okolic nie ma żadnych Pana plakatów. Na jakich środkach komunikacji z wyborcami skupia się Pan w swojej kampanii.
Piotr Piś: Ja nie prowadzę „kampanii wyborczej” w rozumieniu demokratycznym. To nie jest ani styl, ani rola, nacjonalizmu. My nie prowadzimy „kampanii wyborczych”, bo działamy cały czas, jesteśmy wśród ludzi, wśród naszych rodaków bez względu na wybory. I mówimy to, co jest prawdziwe, a nie obiecanki cacanki, żeby się przypodobać wyborcom. Mówiąc krótko – my nie robimy z ludzi idiotów, tylko traktujemy ich poważnie. I faktycznie, kampanie prowadzimy bezkosztowo – nie musimy się wieszać na murach. Nasza kampania – to akcja bezpośrednia każdego dnia. I nic nie kosztujące, media elektroniczne.
Cezary Bronszkowski: Dziękuję bardzo za wywiad i życzę powodzenia.
Piotr Piś: Dziękuję również.