Co robią polscy sportowcy w niedzielę podczas trwających w Pjongczangu Zimowych Igrzysk Olimpijskich? Idą na Mszę Świętą! Ks. Edwarda Pleń, duszpasterz naszej reprezentacji, opublikował w serwisie Facebook zdjęcia z nabożeństwa.
Ks. Edward Pleń, krajowy duszpasterz sportowców, który towarzyszy naszej reprezentacji podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w koreańskim Pjongczangu, zamieścił na swoim profilu społecznościowym w serwisie Facebook zdjęcia wykonane podczas niedzielnej Mszy Świętej. Uczestniczyli w niej nasi czołowi zawodnicy, m.in. najlepszy zawodnik drużyny skoczków, Kamil Stoch, jego kolega Maciej Kot czy łyżwiarz, Zbigniew Bródka.
W nabożeństwie uczestniczył także minister sportu Witold Bańka, który czytał Słowo Boże.
11 lutego 2018 roku w wioskach olimpijskich w Pyeongczang i Gangneung zostały odprawione Msze święte odprawione przez ks. bpa Mariana Florczyka i ks. Edwarda Plenia. W liturgii zangażowali się m.in. K. Stoch, S. Jaśkowiec, M. Kot, Minister Sportu i Turystyki W. Bańka, Z. Bródka – napisał ks. Edward Plenia.
Szczególną uwagę internautów przykuł Kamil Stoch, który podczas nabożeństwa zasiadł w pierwszym rzędzie. Nasz najlepszy skoczek nigdy nie ukrywał ogromnego przywiązania do wiary katolickiej i wielokrotnie dawaj jej świadectwo. Ktoś kiedyś powiedział mi, pewien znajomy ksiądz, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu. Ja trzymam się tej zasady i myślę, że to w życiu bardzo mi pomogło – mówił podczas jednej z rozmów z dziennikarzem TVP.
Skok swoją wiarę podkreśla również na skoczni. Przed oddaniem skoku zawsze wykonuje znak krzyża prosząc Boga o pomyślność. To właśnie z tego powodu naraził się na krytykę publicysty „Gazety Wyborczej”, Wojciecha Kuczoka. Sportowcy manifestujący wiarę podczas transmitowanych zawodów obrażają moje uczucia ateistyczne, choć mniej mnie drażnią tacy, którzy po odniesionym sukcesie dziękują Bogu, niż ci, którzy wzywają go na pomoc przed startem. Skoczek, który pół roku temu miażdżył rywali jeszcze bezlitośniej, niż czyni to obecnie Kamil Stoch, nie powinien się zachowywać jak pan Zenek z aerofobią, który umiera ze strachu w kołującym aeroplanie. Mateczko Boska, jak się nie przeżegnam, to spadniemy. A przecież Bóg nie ogląda skoków narciarskich – od kiedy istnieje TV Trwam, nie przełącza na inne kanały – pisał publicysta.
źródło: Facebook, TVP, Gazeta Wyborcza
Fot. Facebook/ks. Edward Plenia