Informacja o tym, że Władysław Kosiniak-Kamysz będzie kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta nie jest niespodzianką. Wiele wskazuje jednak na to, że jego szanse na start jako jedynego kandydata opozycji są niewielkie. Z Platformy Obywatelskiej już słychać głosy krytyczne pod adresem lidera ludowców.
Rada Naczelna PSL stwierdziła, że to Władysław Kosiniak-Kamysz jest naturalnym kandydatem ludowców na prezydenta. On sam podczas posiedzenia rady wezwał wszystkie siły opozycyjne do porozumienia. „Żeby dzisiaj wygrać wybory prezydenckie, nie wystarczy być kandydatem formacji politycznej. Trzeba być kandydatem w iście obywatelski sposób, szerokiego porozumienia. I do takiego szerokiego porozumienia chciałbym wezwać wszystkie opozycyjne siły polityczne, ale przede wszystkim zaprosić do takiego porozumienia naszych rodaków. Żebyśmy wspólnie podjęli to wyzwanie” – powiedział.
Kosiniak-Kamysz może być na pewno zadowolony z wyników jesiennych wyborów parlamentarnych, ale czy to wystarczy, by stanąć w szranki z Andrzejem Dudą? Część dziennikarzy dotarła do informacji mówiących, że kandydaturę lidera ludowców miałby popierać Donald Tusk. Wydaje się jednak, że Koalicja Obywatelska nie poprze Kosiniaka-Kamysza, przynajmniej w pierwszej turze wyborców.
Świadczą o tym choćby słowa Izabeli Leszczyny z Platformy Obywatelskiej. „Cieszę się, że Kosiniak-Kamysz zdołał odbudować swoją pozycję w PSL, jednak, gdy przedstawiciel partii, która uzyskała 8,5 proc. poparcia, kreuje się na kandydata całej opozycji, to staje się trochę niepoważny” – powiedziała.
Czytaj także: Strajk nauczycieli na ulicach? „Stańmy razem w łańcuchu światła”
Źr.: WP