W inauguracyjnym spotkaniu 20. kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów pokonało AZS Politechnikę Warszawską 3:1. Mimo ugranego seta, warszawiacy nie byli w stanie przez cały mecz skutecznie rywalizować z gospodarzami.
Plama zmazana
Rzeszowianie chcieli jak najszybciej zapomnieć o porażce z Indykpolem AZS Olsztyn. Na spotkanie z „Inżynierami” podopieczni Andrzeja Kowala wyszli bardzo zmotywowani. Mimo to początek zapowiadał bardzo wyrównane widowisko (4:4). Wystarczyła jednak chwila, by „Wilki” musiały gonić wynik (13:9). „Sovia” wyczuła słabość rywala, szybko powiększając przewagę (19:13). Przyjezdni nie potrafili już wrócić do gry, dość drastycznie przegrywając seta (25:15).
Czytaj także: PlusLiga: Asseco lepsze w hicie kolejki!
Asseco zamierzało szybko ustawić sobie drugą partię (5:3). Goście nie zamierzali jednak składać broni, cały czas trzymając wynik w bezpiecznej granicy (13:12). Tym razem to rzeszowianie złapali lekką zadyszkę, którą bezwzględnie wykorzystali rywale, budując solidną zaliczkę (16:21). Politechnika spokojnie utrzymała prowadzenie, doprowadzając do wyrównania stanu meczu (21:25).
Wydawało się, że po krótkiej przerwie gra mocno się zazębi (4:4). Resovia nie zamierzała jednak budować niepotrzebnego napięcia, szybko przejmując kontrolę na parkiecie (13:10). AZS nie potrafił szybko zniwelować straty, co mocno odbiło się tablicy wyników (19:14). Wystarczyła chwila, by gospodarze ponownie objęli prowadzenie (25:19).
Graczom prowadzonym przez Jakuba Bednaruka strata partii mocno podcięła skrzydła, dlatego od samego początku musieli gonić wynik (5:1). „Pasy” wskoczyły już na swój optymalny siatkarski poziom, dzięki czemu dystansowali oni rywali (13:8). Siatkarze ze stolicy nie mieli już argumentów na jakąkolwiek walkę z uczestnikiem Ligi Mistrzów (18:10). Wicemistrzowie Polski szybko dokończyli dzieła, zapisując cenne trzy punkty do tabeli (25:14).
Asseco Resovia Rzeszów – AZS Politechnika Warszawska 3:1 (25:15, 21:25, 25:19, 25:14)
Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Schoeps, Drzyzga, Buszek, Holmes, Penczew, Ignaczak (libero) oraz Ivović, Perłowski
AZS Politechnika Warszawska: Lemański, Lipiński, Świrydowicz, Filip, Śliwka, Szalpuk, Olenderek (libero) oraz Depowski, Sacharewicz, Bieńkowski
MVP: Jochen Schoeps
Pozostałe spotkania:
Transfer robi swoje
Siatkarze prowadzeni przez Vitala Heynena byli zdecydowanym faworytem w pojedynku przeciwko BBTS-owi. Mimo to bydgoszczanie musieli uważać, gdyż kilka dni wcześniej bielszczanie o mały włos nie wyeliminowali Lotosu Trefla Gdańsk z Pucharu Polski. Sprawdziło się jednak stare powiedzenie „nic dwa razy się nie zdarza”. Goście zdominowali spotkanie, pewnie broniąc swojej czwartej lokaty w tabeli PlusLigi.
BBTS Bielsko-Biała – Transfer Bydgoszcz 0:3 (23:25, 15:25, 23:25)
BBTS Bielsko-Biała: Neroj, Ferens, Polański, Gonzalez, Kapelus, Sobala, Dębiec (libero) oraz Pilarz, Bućko, Kwasowski, Błoński, Buniak.
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Marshall, Duff, Jarosz, Cupkovic, Gunia, Murek (libero) oraz Waliński, Jurkiewicz, Wolański
MVP: Paweł Woicki
Tym razem bez sensacji
Zawodnicy Indykpolu chcieli sprawić kolejną sensację. W poprzedniej kolejce pokonali oni bowiem Asseco Resovię. „Pomarańczowi” wiedzieli, że muszą uważać, dlatego od początku narzucili bardzo mocne tempo gry. Tym razem goście nie potrafili prowadzić wyrównanej walki z faworytem, przez co mecz zakończył się w trzech setach.
Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn3:0 (25:20, 25:20, 25:21)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Czarnowski, Gierczyński, Quesque, Masny, Pajenk, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Kosok, Malinowski, Filippov
Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski, Bednorz, Szymański, Zniszczoł, Hain, Ogurcak, Potera (libero) oraz Zatko, Adamajtis, Łuka, Zajder
MVP: Patryk Czarnowski
„Wojskowi” przeszli niezłą musztrę
Radomianie na pewno mieli chrapkę na zebranie skalpu z aktualnego mistrza Polski. Skra nie mogła jednak pozwolić sobie na kolejną wpadkę, dlatego szybko narzucili oni swoje tempo gry. Cerrad tylko w pierwszym secie mógł dzielnie walczyć z rywalem. Dwa kolejne były już wyraźnie wygrane przez „Pszczółki”. przez co Czarni mają coraz mniej szans, by awansować do czołowej ósemki.
PGE Skra Bełchatów – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:23, 25:19, 25:20)
PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Kłos, Wrona, Conte, Winiarski, Tille (libero) oraz Marechal, Brdjović, Włodarczyk
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Oivanen, Pliński, Bołądź, Westphal, Żaliński, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Bołądź, Grobelny, Gutkowski
MVP: Mariusz Wlazły
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: wikimedia