Indykpol AZS Olsztyn pokonał na wyjeździe Effector Kielce 3:2 w pierwszym spotkaniu tej pary w walce o miejsca 9-12. Mecz był bardzo emocjonujący, a obie drużyny pokazały się z dobrej strony.
Niezłe widowisko
Olsztynianie chcieli poprawić humory po nieudanym sezonie, starając się od pierwszych piłek przejąć kontrolę nad widowiskiem (1:4). Gospodarze weszli w mecz bardzo źle, popełniając dużo niewymuszonych błędów (6:13). Przyjezdni z dużym spokojem utrzymywali prowadzenie, nie oddając pola do gry nawet na chwile (13:19). Kielczanie w samej końcówce jeszcze zmniejszyli straty, co dobrze rokowało na dalszą część spotkania (21:25).
Czytaj także: PlusLigaŁ Cuprum znów lepszy od \"Wojskowych\". Sensacja w Olsztynie!
Cały czas jednak to goście mieli optyczną przewagę nad oponentem, co przekładało się na wynik (3:6). Tym razem jednak Effector szybko poukładał swoje szyki, trzymając rezultat w bezpiecznej granicy (11:13). AZS zaczął mieć problemy ze skończeniem ataku, dlatego gospodarze osiągnęli niewielką zaliczkę (19:17). Taki obrót sprawy mocno podłamał Indykpol, przez co nie wytrzymali „końcówki”, co skutkowało wyrównaniem stanu meczu (25:23).
Krótka przerwa spowodowała zazębienie się gry (5:5). Zarówno jedni, jak i drudzy nie zamierzali odpuszczać. Z tego powodu wynik ciągle oscylował wokół remisu (11:11). Kibice zgromadzeni w hali mogli być bardzo zadowoleni, gdyż w tym momencie oglądali pasjonujące widowisko (18:18). Wszystko co dobre szybko się jednak kończy. W decydującym momencie seta zawodnicy z Olsztyna złapali zadyszkę, którą skrzętnie wykorzystali rywale, wychodząc na prowadzenie w spotkaniu (25:19).
Kolejna zmiana stron nie wpłynęła znacząco na wydarzenia na parkiecie (4:5). Podrażnieni goście wykorzystali moment nieuwagi oponentów, odskakując im na kilka punktów (6:11). Effector jeszcze spróbował doprowadzić do remisu, lecz AZS nie zamierzał wypuszczać zaliczki z rąk (14:19). Podopieczni Andrei Gardiniego poszli za ciosem, doprowadzając do tie-breaka (19:25).
Decydującą partię zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, uzyskując kilka punktów z rzędu (1:4). Kielczanie zgubili swój rytm gry, nie potrafiąc w żaden sposób zagrozić przeciwnikowi (4:8). Gospodarze jeszcze nie składali broni (10:12), lecz olsztynianie do końca zagrali bardzo rozważnie, odnosząc cenne zwycięstwo na terenie rywala (11:15).
Effector Kielce – Indykpol AZS Olsztyn (21:25, 25:23, 25:19, 19:25, 11:15)
Effector Kielce: Jungiewicz, Staszewski, Maćkowiak, Pająk, Penchev, Bieniek, Kaczmarek (libero) oraz Takvam, Krzysiek, Machacon, Sufa
Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski, Ogurcak, Hain, Cabral, Bednorz, Zniszczoł, Potera (libero) oraz Łuka, Zatko, Adamajtis
MVP: Levi Alves Cabral
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: Paula Lesiak