Zanotowałem niepokojące zjawisko. Sondaże w miastach nadal dają nam te 5,3%-5,6%, ogólnopolskie 4%, 4,6% – natomiast sondaż TNS do PE dał nam 2%. Jest to niepokojące – bo przywykliśmy, że do PE mamy nieco lepsze wyniki, niż w sondażach do Sejmu. To może być zwykłe odchylenie losowe, to może być (co bardzo prawdopodobne – sądząc po innych sondażach tej firmy) manipulacja – ale może też oznaczać, że nasi sympatycy nie mają zamiaru pofatygować się do urn by poprzeć nas w wyborach do tego idiotycznego ciała.
Więc może powiedzmy, po co tam idziemy.
Nie idziemy tam po to, by cokolwiek „załatwić dla Polski”. Każdy, kto Państwu to mówi, jest zwykłym oszustem. Jest to nawet sprzeczne z ideą PE, gdzie nie wolno tworzyć grup państwowych – tylko ideowe.
Czytaj także: Korwin-Mikke: UE jest trupem demograficznym i gospodarczym
Spytajcie Państwo obecnych CEPów, którzy twierdzą, że Polska w Unii dużo znaczy – jak to się stało, że nie zdołali wyjaśnić w Brukseli, że robienie w Polsce „szczytu” akurat 13 grudnia – a „konferencji klimatycznej” akurat 11 listopada – jest głupotą. Tam nie słuchają nas nawet w takich drobnych sprawach!
Nie idziemy tam po to, by „naprawiać UE”. Jest to niemożliwe w ogóle – a już na pewno nie może tego robić ta śmieszna instytucja, jaką jest PE. Mogłaby próbować Rada Europejska, z poparciem Komisji Europejskiej – ale one tego, powtarzam, nie zrobią. A Parlament nie ma w tej sprawie nic do gadania.
Chwała Bogu zresztą.
Idziemy tam po to, by walczyć z narzucaną nam mega-biurokracją i korupcją. By zdemaskować aferzystów od „świńskiej grypy” (do dziś nikomu włos z głowy nie spadł – a kilkadziesiąt miliardów poszło w błoto!), od „walki z globalnym ociepleniem” (tu nawet do dziś nie ma świadomości, że to gigantyczna afera). Gdy za korupcję odwołano Komisję Europejską – też nikt z tych unio-złodziei nie trafił przed oblicze żadnej prokuratury! A istnieje takowa w Unii – i będziemy ją nieustannie angażować i organizować konferencje prasowe na ten temat. Na Zachodzie gazety jednak o tym piszą.
Idziemy tam po to, by nieustannie przypominać, że cała czołówka UE to socjaliści, komuniści i inna Czerwona Hołota. Nigdy dość przypominania tego.
Idziemy tam po to, by mieć pieniądze na biura poselskie. Jeśli wejdzie nas choć pięciu, będziemy mogli mieć takie biura we wszystkich województwach. Inne partie mają ogromne pieniądze z podatków – my nie. To przynajmniej weźmiemy trochę z Unii.
Idziemy tam po to, by wzorem p.Nigela Farage’a (CEP, UKiP) ośmieszać na każdym kroku federastów, by wzorem p.Godfryda Blooma (CEP, UK) pokazywać mechanizmy działania biurokracji. By przyczynić się do jak najszybszego rozwalenia unio-kracji. Chcemy pozostać w Układzie z Schengen (jak Norwegia) – ale nie zależeć od tych idiotów, którzy zakazują obcinania szczeniakom ogonów – ani od łapowników, którzy (wziąwszy gruby szmal od producentów świetlówek) zakazali używania żarówek. Chcemy pozostać w Europejskim Obszarze Gospodarczym rozszerzyć go, i zlikwidować wszystkie restrykcje; ale po co nam do tego ta cała „Unia”?
Idziemy tam wreszcie, bo jako CEPy będziemy bardzo poważnie traktowani przez aparat administracyjny w Polsce. Być może tu – ale tylko tu – będziemy dzięki temu mogli coś załatwić.
I to wszystko.
Nie wierzcie tym, co przedstawiają piękne programy, co też to oni w Unio-Parlamencie zdziałają. To są albo cwani oszuści – albo, co gorsze, idioci, którzy sami w to wierzą.
My nie chcemy i nie będziemy Państwa okłamywać!