Reprezentacja Polski przegrała w rozegranym na Stadionie Narodowym meczu towarzyskim ze Szkocją 0:1 (0:0). Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Scott Brown.
Selekcjoner Adam Nawałka nie mógł w tym spotkaniu skorzystać z usług dwóch czołowych graczy naszej drużyny – Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Już podczas zgrupowania rozchorował się Maciej Rybus.
Gra Polaków po raz kolejny wyglądała bardzo słabo. Akcje rozgrywane były ospale, brak było konkretnego pomysłu na grę. Przeciętnie zaprezentował się środek pola, zaś jeśli chodzi o skrzydłowych to Sławomir Peszko był przynajmniej widoczny, czego nie można było powiedzieć o Waldemarze Sobocie. Jedyne zagrożenie nasi piłkarze stwarzali podczas prób strzałów z dystansu. Dopiero w drugiej połowie Biało-Czerwoni mieli znakomitą okazję do zdobycia gola, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał niepilnowany Kamil Glik. Obrońca włoskiego Torino pomylił się jednak o kilkadziesiąt centymetrów.
Czytaj także: Przedostatni dzień fazy grupowej MŚ Czechy 2015
Szkoci przez większą część spotkania nie wykazywali większej chęci do atakowania polskiej bramki. Jednak w 78. minucie, po złym wybiciu piłki przez Łukasza Szukałę, do piłki dopadł Scott Brown i atomowym uderzeniem zapewnił zwycięstwo reprezentacji Szkocji.
Po meczu Adam Nawałka dość krytycznie odniósł się do gry swoich zawodników podkreślając, że zabrakło realizacji założeń taktycznych oraz cierpliwości. Przypomnijmy, że Nawałka jako selekcjoner nie odniósł jeszcze zwycięstwa w meczach towarzyskich z udziałem piłkarzy z lig zagranicznych.
Co ciekawe Gordon Strachan, selekcjoner reprezentacji Szkocji, powiedział po losowaniu grup eliminacyjnych Euro 2016, w którym Polska i Szkocja trafiły do jednej grupy, że spośród rywali najmniej obawia się Gibraltaru i Polski. Nasi zawodnicy mieli zatem okazję by pokazać, że się mylił, ale z niej nie skorzystali. Następna okazja już w trakcie eliminacji.
Polska – Szkocja 0:1 (0:0)
Brown (78.)