W walce z pandemią to naukowcy są najlepiej ocenianą przez Polaków grupą; za nimi są pracownicy służby zdrowia. Z kolei w kwestiach zdrowia 80 proc. respondentów bardziej ufa rodzinie niż lekarzom czy pielęgniarkom – wynika z badania socjologa dr. hab. Michała Wróblewskiego z UMK.
Badanie w ramach projektu „Pandemia w oczach Polaków. Badania społeczne nad percepcją chorób zakaźnych, zaufaniem i ryzykiem” przeprowadzono w listopadzie 2020 r. za pomocą techniki CATI (computer assisted telephone interview) na reprezentatywnej ze względu na wiek, płeć i miejsce zamieszkania próbie 1000 osób.
„Nieoczekiwanym skutkiem pandemii jest wzrost zainteresowania nauką. Wszyscy rozmawiamy o danych, krzywych wykładniczych, białku wirusa, wektorach czy mRNA. Podziwiamy naukowców i coraz bardziej im ufamy. Potwierdzają to również badania, które pokazały, że to właśnie naukowcy są grupą najlepiej ocenianą, jeżeli chodzi o walkę z pandemią (lepiej niż lekarze, rząd czy władze lokalne). Ponadto z badań porównujących nastawienie mieszkańców różnych krajów UE wynika, że w trakcie pandemii Polacy mają większe zaufanie wobec nauki i technologii niż przed jej wybuchem (chociaż nadal pozostają bardziej sceptyczni niż mieszkańcy innych europejskich nacji)” – powiedział dr. hab. Michał Wróblewski, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i badacz Łukasiewicz – Centrum Oceny Technologii.
Na drugim miejscu – pod względem oceny walki z pandemią – znalazła się ochrona zdrowia. Kolejne miejsca zajęły: policja, władze lokalne, sanepid, media, rząd i Kościół katolicki.
Zaskakujące dla Wróblewskiego były m.in. wyniki dotyczące zaufania Polaków w kwestii zdrowia. „Polacy bardziej niż lekarzom w kwestiach zdrowia ufają rodzinie i znajomym. Z jednej strony jest to na pewno wyraz faktu, że społeczeństwo polskie bardzo ceni rodzinę jako kluczową wartość. Z drugiej natomiast jest to dość niepokojące – ekspertyza medyczna powinna być głównym przedmiotem odniesienia w podejmowaniu decyzji w sprawie zdrowia, a bazowanie wyłącznie na niezweryfikowanej i nieopartej na dowodach naukowych wiedzy przekazywanej w rodzinie bądź w gronie znajomych może mieć przykre konsekwencje” – wskazał badacz.
Autora raportu zaskoczył również stopień nieufności wobec statystyk i zakażeń. „Nasze badania przeprowadziliśmy w szczycie jesiennej fali zachorowań, która przyniosła łącznie, licząc z tzw. nadmiarowymi zgonami, bardzo dużo ofiar śmiertelnych. Rok 2020 zamknęliśmy z największą od drugiej wojny światowej liczbą śmierci. Zaskakujące jest to, że nie wywołało to w zasadzie żadnej wyraźnej reakcji społecznej. Niewiara w statystyki może to do pewnego stopnia tłumaczyć – być może jako społeczeństwo nie zdajemy sobie sprawy z wymiaru tej tragedii i staramy się ją zbagatelizować poprzez niewiarę w oficjalne statystyki” – ocenił.
Niemal co drugi badany (45 proc.) uważa bowiem, że statystyki są raczej zawyżone lub zawyżone; że są adekwatne uważa 27 proc., a że zaniżone – 23 proc.
Jeśli zaś chodzi o statystyki dotyczące zakażeń – z jednej strony jest 35 proc. osób, które uważają, że są one zaniżone, a z drugiej – 37 proc. uważających, że są one zawyżone.
Niespodziewana dla badaczy była także aż tak niska ocena Kościoła katolickiego, który pod względem walki z pandemią został w badaniu przez respondentów oceniony najgorzej.
Wróblewski wskazał, że być może wynika z to momentu, w którym przeprowadzone zostało badanie. „Było to podczas manifestacji sprowokowanych przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, które miały początkowy wyraźnie antykościelny charakter. Negatywna ocena może również wynikać z ogólnego trendu (…). Może być wreszcie tak, że opinii publicznej Kościół kojarzy się jako instytucja pomocowa i opiekuńcza, która w trakcie trwania pandemii jawiła się jako pasywna; w mediach częściej bowiem o Kościele słyszeliśmy przy okazji łamania obostrzeń przez hierarchów niż o jakichś akcjach na rzecz poszkodowanych przez pandemię” – powiedział.
Ponadto 44 proc. respondentów ocenia, że w porównaniu z innymi krajami UE, polska służba zdrowia do walki z pandemią była przygotowana gorzej, a 40 proc. – że tak samo. W przypadku kolejnej pandemii będzie ona przygotowana tak samo (44 proc. respondentów).
Wśród zagrożeń dla kraju Polacy najbardziej obawiają się kryzysu gospodarczego (68 proc.) oraz kolejnej pandemii choroby zakaźnej (54 proc.). Jeśli chodzi o zagrożenia indywidualne – bardziej obawiają się zachorować na raka niż choroby zakaźnej.
Co drugi badany uważa, że media zwykle wyolbrzymiają zagrożenia związane z epidemiami.
Jako najbardziej uzasadnione obostrzenia wprowadzone w trakcie pandemii Polacy uznają ograniczenie podróży międzynarodowych i nakaz noszenia maseczek. Najmniej aprobaty zyskały zakaz wstępu do parków i lasów oraz ograniczenie podróży między miastami.
Obok Wróblewskiego autorami opisywanego raportu są: mgr Andrzej Meler (UMK) oraz dr hab. Łukasz Afeltowicz (AGH).
Dr Wróblewski wraz z zespołem z Łukasiewicz – Centrum Oceny Technologii chciałby też przeprowadzić badania nad procesem szczepień – przyjrzeć się, jak funkcjonuje program, jakie są jego mocne i słabe strony i w jaki sposób można go poprawić w przyszłości (np. przy okazji wspominanej czasem możliwości czy konieczności trzeciej dawki szczepienia). (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autorka: Agnieszka Kliks-Pudlik