Interwencja niemieckich policjantów zdenerwowała polskiego kierowcę. Mężczyzna zarejestrował zdarzenie, a następnie przesłał nagranie do twórców popularnego kanału STOP CHAM.
Do zdarzenia doszło 5 września, na południu Niemiec (ok. 50 km od austriackiej granicy). Autor nagrania wyjaśnia, że przemieszczał się w kierunku Monachium. W pewnym momencie dostrzegł czarne BMW, które zamierzało go wyprzedzić.
„Zbliża się do mnie agresywnie bmw 5 wymuszając zjechanie na prawy pas, po czym wjeżdża na sam na niego. W tym czasie poprzedzający mnie golf zwalnia mocno na ograniczeniu 60, przez co zbliżam się do niego, a bmw próbuje się wcisnąć pomiędzy nas (niby mogłem go wpuścić, ale nie musiałem)” – relacjonuje kierowca z Polski.
„Mijając mnie macha coś rękami, więc też mu pomachałem. Po czym znowu wjeżdża za mnie, odpala niebieskie stroboskopowe światło – myślę małolat sobie kupił, żeby ludzie zjeżdżali, więc nadal jadę lewym powoli za golfem na ograniczeniu” – dodaje.
Polak ma pretensje do niemieckich policjantów
W końcu mężczyzna zorientował się, że ma do czynienia z policją. BMW wyprzedza go, a następnie wyraźnie nakazuje mu zjechać na pobocze. Kiedy autor nagrania zatrzymał samochód sytuacja stała się bardzo nerwowa.
„Po zatrzymaniu i otwarciu przeze mnie okna, prosi o kluczyki i dokumenty, które zabiera. Potem krzyczy znowu po niemiecku coś, na co sugeruje, żeby mówił po angielsku. Mówi ze nie zachowywałem ostrożności ale z taka agresja, ze mu prawie piana z buzi leciała i jednocześnie plącze z nerwów angielski z niemieckim” – napisał mężczyzna.
Jak wyjaśnia, nie zamierzał wypełniać poleceń policji. Zamiast tego postanowił zadzwonić do ambasady i opisać swoją sytuację. W końcu policja podchodzi do jego auta i nakazuje przerwać rozmowę, mężczyzna oddał telefon partnerce i to ona kontynuowała próby porozumienia się z placówką dyplomatyczną.
„Każą otworzyć bagażnik i przeszukują nam wszystkie rzeczy – a było ich sporo, bo wracaliśmy z 2 miesięcznej podroży. Nic nie znaleźli wiec po kolejnej frustracji oddali dokumenty kluczyki i kazali odjechać” – napisał nagrywający.
„Niepojęte jest to, że coś im się nie spodoba na drodze gdzie oni wymuszają niebezpieczną sytuację jeszcze zatrzymują i przeszukują Polaków. Wracałem z dwumiesięcznej podróży gdzie zrobiliśmy 7000 km i nigdy nie miałem żadnej spornej sytuacji” – przekonuje.
Internauci podzieleni: W Niemczech dajesz migacz i ludzie wpuszczają, a w Polsce…
Nagranie ze zdarzenia trafiło wkrótce na STOP CHAM i serwis wykop.pl, gdzie sytuację ocenili internauci. Jak zwykle, pojawiło się wiele sprzecznych opinii. Jednak największą popularnością cieszą się komentarze krytyczne wobec polskiego kierowcy. Ich autorzy zarzucają nagrywającemu, że sprowokował sytuację i nie wyciągnął z niej żadnych wniosków.
„Niemiec się wk**ił i miał rację. W Niemczech dajesz migacz i ludzie wpuszczają, a w Polsce dasz migacz to jadą jak pociąg zderzak w zderzak i nic. (…) Najgorzej to nie widzieć swojej winy. Widzą drzazgę w czyimś oku ale nie widzą belki w swoim” – czytamy w jednym z najpopularniejszych komentarzy.
Inny internauta zwrócił się do kanału STOP CHAM, aby jego twórcy zamieszczali własne opisy zdarzenia. „Publikujecie tylko podkoloryzowane wypociny poszkodowanego 'Janusza’ za którym murem wstawiają się podobni mu rodacy. I jojczą jaki to Niemiec zły – totalnie nie rozumiejąc popełnionych wykroczeń. Włóżcie odrobinę edukacyjnej misji w to co robicie…” – podkreślił.
Źródło: YouTube/ STOP CHAM, wykop.pl