W stoczni w niemieckim Stralsund doszło do potwornego wypadku. Duża stalowa płyta ważąca aż 1,5 tony przygniotła 48-letniego mężczyznę. Okazało się, że był to Polak pracujący w Niemczech.
Jak informuje Polsat News 48-letni Polak obsługiwał zdalnie sterowany dźwig w stoczni MV w niemieckim Stralsund w Meklemburgi-Pomorzu Przednim.
Po godzinie 12:00 doszło tam do tragicznego wypadku. Choć płytę umieszczono na specjalnym dźwigarze i następnie ją przyspawano w kilku miejscach, to z nieznanych przyczyn zerwała się i spadła wprost na 48-latka. Polak zginął na miejscu.
Czytaj także: Kobe Bryant nie żyje! Gwiazdor NBA miał 41 lat
Czytaj także: Najlepszy prezydent III RP? Zaskakujące wyniki sondażu
To nie pierwszy w ostatnim czasie wypadek, w którym zginął Polak. 23 stycznia w Wustermark w Brandenburgii ciężarówka zmiażdżyła innego mężczyznę pochodzącego z Polski. Najprawdopodobniej 40-latek znajdował się martwym polu widzenia kierowcy. Strażacy próbowali reanimować poszkodowanego, ale na ratunek było już za późno.
Natomiast tydzień wcześniej w Parderborn na wschodzie Niemiec zginął 31-letni Polak, który na budowie obsługiwał podnośnik.
Czytaj także: Poznań. Zapaśnik Dominik Sikora pobity na śmierć
Źr. polsatnews.pl