Wiadomo już, jakim rezultatem zakończyło się przesłuchanie fotografa, który nad Wisłą robił zdjęcia z pytonem tygrysim. Funkcjonariusze sprawdzili, że zwierzę przebywa u niego w mieszkaniu i wciąż nie przybliżyli się do odnalezienia poszukiwanego gada.
Informacja o pytonie tygrysim już od kilku dni elektryzuje mieszkańców okolic Warszawy. Nad Wisłą w miejscowości Gassa odnaleziono jego sześciometrową wylinkę, której stan świadczy o tym, że zwierzę jest w dobrej formie. Policja przestrzega przed spacerami w okolicach podwarszawskiego Konstancina, szczególnie nad Wisłą, gdzie prawdopodobnie przebywa wąż.
Gad ma na tym terenie dobre warunki do rozwoju. Wilgoć połączona z wysokimi temperaturami mu służy, co potwierdzają słowa Agnieszki Pindelskiej-Litkie, kierownika Biura Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych w Starostwie Powiatowym w Piasecznie. „Wylinka była miękka i elastyczna, co zdaniem ekspertów oznacza, że była świeża. Zwierzę musi być w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, bo wylinka była w całości. Wąż zrzucał ją spokojnie, musiał się dobrze czuć na tym terenie. Możliwe, że przebywał tu już dosyć długo” – powiedziała.
Obecnie trwają poszukiwania węża, teren monitorowany jest nie tylko z lądu, ale również z powietrza. Sprawdzani są również posiadacze znajdujący się w rejestrze hodowców pytonów z powiatu piaseczyńskiego. Wśród posiadaczy znajduje się fotograf z Warszawy, który, jak poinformowała jedna z czytelniczek „Gazety Stołecznej”, miał nad Wisłą robić zdjęcia z pytonem.
Jak czytamy na łamach gazety, wąż miał być używany w sesjach erotycznych. „W portfolio fotografa na portalach społecznościowych faktycznie dominują węże, np. oplatające nagie kobiety. Pozują na piasku albo na spękanej suchej ziemi. Takiej samej, jak na łachach nad Wisłą. Są też zdjęcia samochodu terenowego, w którym przewożone są gady i one same luzem na polnej drodze, w wodzie przy wiślanej łasze. Ze zdjęć wynika, że fotograf ma dwa duże węże i jednego mniejszego” – czytamy na łamach gazety.
Okazuje się, że wspomniany fotograf sam zgłosił się na komendę, by złożyć zeznania. O ich rezultacie poinformował Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. „Fotograf został przesłuchany w charakterze świadka. Powiedział, że dwukrotnie robił nad Wisłą sesje z wężami. Jest właścicielem czterometrowego pytona tygrysiego. Kryminalni potwierdzili obecność węża w jego mieszkaniu” – powiedział.
Czytaj także: Gigantyczna awaria kart Mastercard. Problemy z płatnościami w całym kraju!