Wrocławscy policjanci znaleźli na stacji paliw przy S8 płaczącego chłopca. Okazało się, że dziecko nie mówi po polsku.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego wrocławskiej komendy miejskiej przy ekspresowej drodze S8 tankowali radiowóz. W pewnym momencie ich uwagę i zainteresowanie przykuł chłopiec płaczący wewnątrz budynku.
Funkcjonariusze od razu przejęli się tą sytuacją, gdyż nie widzieli w pobliżu opiekuna dziecka. Nawiązali więc z nim rozmowę, co łatwe nie było, ponieważ chłopiec nie mówił w języku polskim.
– Policjanci jednak i na to znaleźli sposób. Udało się im się zebrać ważne informacje w tej sprawie i podjąć odpowiednie działanie – informuje wrocławska policja na swojej stronie internetowej.
Zapłakany chłopiec na stacji paliw. Nie mówił po polsku
– Kolejna szybka reakcja oraz przejrzenie zapisów z kamer stacji paliw, pomogły ustalić skąd wziął się samotny chłopiec bez opiekuna w tym miejscu. Niestety fakty bywają zaskakujące nawet dla nas. Okazało się, że w tym miejscu zatrzymał się autobus z turystami z zagranicy, z którymi podróżowały dzieci. Trudno wyjaśnić, jak doszło do tego, że chłopiec umknął uwadze opiekunów? Najwyraźniej wkradła się tu nieuwaga i niewątpliwy błąd ze strony opiekunów wycieczki – informuje policja.
Policjanci dogonili zagraniczny autobus podróżujący z dziećmi, zatrzymali go i pozwolili chłopcy wejść do środka pojazdu.
– Osoby sprawujące opiekę nad grupą nie kryły swojej wdzięczności, a policjanci odpowiednio pouczyli dorosłych, o tym, że sytuacja taka nie powinna się wydarzyć i zwrócili uwagę na wzmożenie kontroli nad podopiecznymi – podaje wrocławska policja.