Czarne chmury zbierają się nad głową Klaudii Jachiry. Portal Interia.pl poinformował, że posłanka Koalicji Obywatelskiej musiała wytłumaczyć się ze swojego zachowania władzom klubu parlamentarnego. O co chodzi?
Klaudia Jachira przyzwyczaiła już nas do tego, że jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych parlamentarzystek w obecnej kadencji Sejmu. Posłanka Koalicji Obywatelskiej jest wyjątkowo aktywna w czasie kryzysu polsko-białoruskiego. Jej zachowanie sprawia coraz większe kłopoty KO.
Jak donosi portal Interia.pl, zachowanie Jachiry miało pokrzyżować plany KO podczas ostatniej debaty o sytuacji na granicy. Największy klub opozycyjny miał „z pełną powagą” wysłuchać informacji rządu w tej sprawie. Jednak Jachira wybrała inną opcję.
– Kryzys na granicy to jest poważna sprawa. Pytania miały zadawać osoby zaakceptowane przez kolegium klubu. Prosiliśmy, żeby nie było oświadczeń, a ona się zgłosiła ze swoim. Chcieliśmy się ustrzec nieprzemyślanych wypowiedzi i wszyscy posłowie o tym wiedzieli – mówi informator portalu.
Sama Jachira nie dostrzega problemu w swoim zachowaniu. – Nie słyszałam, by ktoś konsultował zgłoszenie sprzeciwu z klubem. Po prostu nie jestem zadowolona z tych informacji przedstawionych przez rząd, dlatego zgłosiłam sprzeciw – podkreśliła.
Na zachowanie Jachiry z rezerwą patrzą koledzy z klubu. – Poczuła się gwiazdą, a jedyne, co ją interesuje, to wyniki w mediach społecznościowych – stwierdziła.
Tymczasem informator Interii z PiS przekonuje, że w trakcie wystąpienia Jachiry wśród polityków KO dominowało zażenowanie. – Politycy Platformy byli zszokowani tym, co się stało – zaznaczył.