Jacek Bożek, polski działacz środowiskowy, założyciel i przewodniczący Klubu Gaja, udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi. Podczas rozmowy wygłosił niespodziewaną opinię.
W Polsce jednym z głównych temat publicznych debat jest projekt ustawy zakładającej m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra. Między innymi na ten temat Robert Mazurek postanowił porozmawiać z Jackiem Bożkiem, działaczem środowiskowym. Założyciel Klubu Gaja udzielił wywiadu dla „Dziennika Gazety Prawnej”, w trakcie którego przedstawił dość kontrowersyjny osąd.
W pewnym momencie rozmowa zeszła bowiem na kwestię spożycia mięsa. Tutaj, ku zaskoczeniu Mazurka, Jacek Bożek przyznał, że zdaje sobie sprawę, do czego w dłuższej perspektywie doprowadzi zamknięcie ferm zwierzęcych bądź kurników.
Ekolog bez ogródek stwierdza, że „mięso powinno być drogie, albo bardzo drogie”. „Przez to spożywane rzadziej” – dodaje.
Jacek Bożek z Klubu Gaja chce droższego mięsa
Na słowa Bożka natychmiast zareagował Robert Mazurek, który przyznał, że jego na mięso zapewne będzie stać, jednak wielu biedniejszych Polaków zdecydowanie nie. „Przykro mi, ale nie wszystkich stać na rolls-royce’a czy prywatne samoloty” – odparł niewzruszony działacz środowiskowy.
„Nie każdy lata co tydzień do Londynu czy na zakupy do Paryża, nie przesadzajmy. Nie wszystkich musi być stać na wszystko” – stwierdził Jacek Bożek. „Mięso powinno być towarem drogim i luksusowym. Mój dziadek zarabiał przed wojną 500 złotych miesięcznie i to było mnóstwo pieniędzy, a mimo to mięso jadło się u nich w domu raz w tygodniu. Tak było we wszystkich domach w tych czasach” – dodał.