Szacuje się, że kraje skandynawskie odpowiadają za ponad 7 proc. polskiego eksportu. Potencjał regionu – dodatkowo z krajami takimi jak Islandia, Kanada, a także z Grenlandią i Wyspami Owczymi – jest jednak większy. To na ten obszar ukierunkowany jest program rozwoju eksportu Go Arctic. Trwają rozmowy między resortem rozwoju a PAIiIZ na temat kształtu, w jakim program ten mógłby być kontynuowany. Na współpracy zyskać mogą przede wszystkim sektory budownictwa energooszczędnego i odnawialnych źródeł energii.
– Programy takie jak Go Arctic, Go China oraz Go Africa są bardzo potrzebne polskim przedsiębiorcom. Dają one bezpośredni kontakt z decydentami z innych krajów, dzięki spotkaniom B2B organizowanym przez administracje można poznać przedsiębiorstwa i porozmawiać o potencjalnych projektach, uzyskaniu dofinansowania czy nowych przedsięwzięciach – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Mateusz Halicki, prezes firmy Ecorys Polska, która wzięła udział w misji gospodarczej w Danii i Grenlandii w grudniu 2015 roku.
Programy prowadzone przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych przynoszą efekty, rośnie wymiana handlowa, zwiększa się również aktywność polskich przedsiębiorców. Uruchomienie Go Arctic daje szansę na umocnienie obecności w krajach tworzących Radę Arktyczną, tzn. Islandii, Stanach Zjednoczonych, Rosji, Szwecji, Kanadzie, Finlandii, Norwegii i Danii, wraz z jej autonomicznymi terytoriami zależnymi – Grenlandią i Wyspami Owczymi.
– Po sukcesie programu Go Arctic w ubiegłym roku są plany, aby go kontynuować w 2016 roku. W chwili obecnej trwają negocjacje pomiędzy PAIiIZ a Ministerstwem Rozwoju na temat tego, w jakim kształcie i zakresie miałoby się to odbywać. Więcej szczegółów na ten temat poznamy po podpisaniu umowy pomiędzy tymi instytucjami – poinformowali Newserię przedstawiciele PAIiIZ.
Zdaniem eksperta wsparcie rządowe przy tego typu projektach jest bezcenne, ponieważ oprócz ułatwienia w nawiązaniu kontaktów gospodarczych pozwala także zmniejszyć koszty.
– Cały proces business intelligence jest drogi i bardzo czasochłonny. Dlatego namaszczenie ze strony administracji publicznej jest istotne, bo druga strona wie, że mamy poparcie administracji – ocenia Halicki. – W sferze pomocy firmom w ekspansji nasi sąsiedzi są jeszcze bardziej aktywni. Tego typu schemat jest stosowany chociażby we Francji czy w Niemczech.
Uważam, że tego typu projekty jak najbardziej powinny być kontynuowane. Oczywiście pozostaje kwestia szczegółów, czyli tego, w jakiej formie to ma być kontynuowane, czy to ma być odpłatne, czy nieodpłatne, ale sądzę, że to są już rzeczy, na które polski biznes jest jak najbardziej otwarty i w których chce uczestniczyć finansowo w tej formie.
Z danych GUS wynika, że w 2015 roku eksport polskich produktów wyniósł 178,7 mld euro. Skandynawia odpowiada za ponad 7 proc. jego wartości, a najbardziej aktywnym rynkiem jest Szwecja. To ósmy partner handlowy Polski w eksporcie. W ubiegłym roku wartość eksportu sięgnęła blisko 5 mld euro i dynamicznie rośnie, tylko w styczniu o ponad 18 proc. rdr.
Zdaniem Halickiego duży potencjał z regionu arktycznego ma Dania, przede wszystkim ze względu na istniejące już relacje biznesowe. Tylko przez pierwsze trzy kwartały 2015 roku Polska sprzedała Danii towary i usługi o łącznej wartości ponad 2,3 mld dolarów. W styczniu tego roku eksport wzrósł o 12,4 proc.
– Grenlandii nie należy bagatelizować. Tym regionem są już zainteresowane wszystkie inne kraje, nie jesteśmy więc pierwszymi, którzy się tam wybierają. Ponadto polskie przedsiębiorstwa realizują już tam duże inwestycje. Dania też jest dobrym krajem, poprzez który można inwestować na Grenlandii – tłumaczy prezes Ecorys.
Jak wskazuje Halicki, Polska nie może zapomnieć również o Kanadzie. Według danych kanadyjskiego głównego urzędu statystycznego (Statistics Canada) i kanadyjskiego federalnego Ministerstwa Przemysłu (Industry Canada) obroty polsko-kanadyjskiej wymiany handlowej w 2015 roku osiągnęły rekordowy poziom 2,2 mld dol. kanadyjskich (z czego 1,7 mld dol. sam eksport). Tym samym były niemal 14 proc. wyższe niż w 2014 roku.
W handlu z poszczególnymi krajami dominują różne branże, jednak najbardziej korzystają na nim branża meblowa, sektor rolno-spożywczy, elektromechaniczny, elektryczny oraz stoczniowy. Halicki wskazuje jednak, że przyszłościowe mogą okazać się inne.
– Sądzę, że polskie firmy mogą się odnaleźć w dwóch sektorach, przede wszystkim w budownictwie energooszczędnym ze względów atmosferycznych. Drugim są wszelkiego rodzaju odnawialne źródła energii efektywniejsze niż w naszych warunkach, dzięki którym można tam zbudować przewagę konkurencyjną – podkreśla Mateusz Halicki.
Już podczas misji gospodarczej, firma Ecorys odkryła inny biznesowy potencjał. Na Grenlandii opłacalną inwestycję mogą być hotele. W regionie brakuje miejsc hotelowych, a każdy nowo budowany obiekt jeszcze przez oddaniem do użytkowani, ma zarezerwowane już wszystkie miejsca.