Dwie polskie studentki uczące się na jednym z hiszpańskich uniwersytetów zetknęły się na zajęciach z ewidentnymi kłamstwami na temat Polski w kontekście historii Europy. Jedna z prowadzących nazwała Polskę „państwem faszystowskim”. Młode Polki postanowiły się temu przeciwstawić, co nie skończyło się dla nich dobrze. Za karę zostały wyrzucone z uczelni.
O bulwersującej sprawie poinformował na Facebooku Leszek Żebrowski, znany badacz dziejów polskiego podziemia niepodległościowego. Żebrowski opublikował na swoim profilu długi list dwóch polskich studentek, które obszernie zrelacjonowały to, z czym zetknęły się na katolickim uniwersytecie Comillas w Madrycie.
Jak wynika z relacji Polek, podczas zajęć z historii i stosunków międzynarodowych dochodziło do bulwersujących wypowiedzi pracowników naukowych uczelni. Prowadzący twierdzili, że najbardziej zniszczonymi krajami podczas II wojny światowej były Niemcy i Francja. Jak zauważają studentki, o państwach takich jak Polska wypowiadano się z dużym lekceważeniem i w ogóle nie zwracano uwagi na ofiary jakie poniosły.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Jeszcze bardziej skandaliczne twierdzenia padały na innych zajęciach z historii Europy w XX w. Prowadząca wykład usprawiedliwiała agresywną politykę Bismarcka względem Polski i w ogóle nie zwracała uwagi na kwestię zaborów. Tłumaczyła konieczność pierwszej wojny światowej z potrzeby szukania nowych ziem do zamieszkania (wyż demograficzny ) i rozszerzenia terytorium przez Niemcy –wojna według niej była czymś naturalnym i jedynym wyjściem. – relacjonują w liście polskie studentki.
Na tych samych zajęciach podczas prezentacji historii totalitaryzmów doszło już do zupełnego skandalu. Profesor Almudena González usytuowała Polskę i rządy sanacji wśród faszystowskich Niemiec, Włoch, Austrii czy Hiszpanii! (Nie wspomniała nic o komunizmie jako systemie totalitarnym, co jest skandaliczne!) Sądzimy, iż był to celowy zabieg umniejszenia win Niemców według retoryki występującej w zachodnich krajach: wszyscy byli nazistami (ot, taki był wtedy trend społeczny). – piszą Polki. Studentki próbowały protestować i prostować słowa prowadzącej. Niestety powiedziała, że Polska była faszystowska, bo były w Polsce pogromy i obozy (o co sie bardzo oburzyłyśmy i wyszłyśmy). – piszą.
W międzyczasie Polki wysyłały maile do władz uczelni z prośbą o interwencję. Jedyne czego się doczekały, to usunięcie z uczelni.
Uniwersytet Comillas, 31 marca 2017 wysłał nam następującego maila, że nie mamy szacunku do profesorów i kolegów (zdecydowanie mamy inne zdanie, które zaczęłyśmy wyrażać, zawsze zgłaszając się), że używamy wypowiedzi agresywnych, obraźliwych, oszczerczych! Te cechy ponoć wykazał ostatni e-mail do profesora Emilio Sáenz’a i z tego powodu dyscyplinarnie wydalono nas z uczelni (na 3 miesiące, czyli do końca kursu). Wniosek nasuwa się sam, że Polaków można bezkarnie obrażać, nazywać faszystami, a jak protestują, to trzeba ich w jakiś sposób ukarać/uciszyć/ zlikwidować. – relacjonują.
Wcześniej studentki korespondowały też z pracownikami polskiej ambasady w Hiszpanii, ale również tam nie znalazły odpowiedniego wsparcia. Oczywiście, gdyby ambasada odpowiednio zareagowała już wcześniej i potępiła szkalowanie, zniesławianie Polski, takiej sytuacji by nie było. Nikt nie śmiałby szydzić z Polski, ani ją znieważać. A my mogłybyśmy komfortowo uczestniczyć w wykładach bedąc dumnymi z pochodzenia polskiego. – podsumowują.
Cały list polskich studentek na profilu Leszka Żebrowskiego:
Źródło: Facebook.com/Żebrowski
Fot.: Wikimedia/Georges Jansoone