Szczyt NATO w Warszawie dobiegł końca. Najważniejszym ustaleniem, które – kolokwialne mówiąc – zostało podczas obrad „przyklepane”, była zgoda na rozmieszczenie w krajach bałtyckich i w Polsce batalionów złożonych z żołnierzy NATO. W naszym kraju stacjonować ma ok. 4 tysięcy amerykańskich wojskowych. Ciekawym spostrzeżeniem na temat tego faktu podzielił się na swoim Facebooku dziennikarz, Rafał Otoka-Frąckiewicz.
Czy wiesz, że szczyt NATO w Warszawie, który zatwierdził, że polską granicę wschodnią chronić będzie 4 tysiące żołnierzy, ochraniało 7 tysięcy policjantów i drugie tyle służb specjalnych? – napisał Otoka-Frąckiewicz na grafice zamieszczonej na swoim profilu społecznościowym.
Czytaj także: NATO - Artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego
Pod wpisem zamieszczonym przez Otokę-Frąckiewicza natychmiast pojawiło się gro komentarzy. Część z nich była mocno krytyczna.
– Porównanie przeciętnego krawężnika (co strzela 2 razy do roku) do żołnierza USA, Kanady czy UK (Ci żołnierze mają lepsze wyszkolenie od polskiego trepa) jest absurdalne;
– Ok. 4 tysiące żołnierzy różnej narodowości. Atakując żołnierza USA wypowiadasz Jej wojnę. Nie ilość a „jakość” tego batalionu, zasadniczo ma mieć psychologiczne znaczenie;
– Pan nie docenia tej liczby. To ponad tysiąc więcej niż zginęło w WTC. W razie czego będzie wystarczający powód do wojny.
A jakie jest Wasze zdanie?
źródło: Facebook/pitupitu.pl
Fot. Wikimedia/The U.S. Army